Ogród pani Agnieszki Bednarskiej to mały azyl z dala od centrum miasta. Właściwie to przydomowy ogródek na Warszewie, który nadaje miejscu zamieszkania niesamowity urok i przynosi ukojenie.
To estetyczne, skrupulatnie wypielęgnowane miejsce. Pani Agnieszka opowiada o nim z ogromną pasją i zaangażowaniem.
– Ogród sprawia mi wielką frajdę, choć od niedawna. Jak zakładaliśmy go z mężem, to wymyśliłam sobie, że – ponieważ byłam osobą zapracowaną i mamą – ogród musi być taki użytkowy i właściwie, żeby jak najmniej ode mnie chciał. Chyba trochę się bałam, czy sobie poradzę, bo wydawało mi się, że uprawa ogrodu to poważna sprawa – opowiada pani Agnieszka. – Na początku głównie były tutaj zielone nasadzenia, przez okno było widać zieleń, czyli coś, co dla oka jest bardzo przyjemne zawsze, ale czegoś brakowało w tym ogrodzie i szukałam inspiracji.
Pani Agnieszka postawiła na zmianę. Pomimo wątpliwości i początkowych wahań zabrała się za nowe nasadzenia.
– Postanowiłam, że coś trzeba zmienić, dodać jakiegoś koloru. To dzięki mojej przyjaciółce i mojemu mężowi, którzy mnie zainspirowali to tej zmiany. To już trzeci rok, odkąd skupiłam się na tym ogrodzie, od kiedy trwa intensywniejsza dbałość o tę przestrzeń – tłumaczy.
Pomysł nowego, kolorowego i gęstego ogródka okazał się strzałem w dziesiątkę. Narodziła się nowa pasja pani Agnieszki.
– Okazało się, że to jest coś tak wspaniałego, tak fenomenalnego, że daje taką satysfakcję, daje takie poczucie radości! – wyznaje. – Nawet jak się coś nie udaje, to po prostu to jest fenomenalna sprawa. Mogę powiedzieć, że to uzależnia – to sadzenie, dbanie o to, pielęgnowanie, patrzenie, co się dzieje, szukanie w internecie informacji na temat pielęgnacji roślin, tego, co dolega roślinom, jak zrobić, żeby im było lepiej, jak widać efekt i one się odwdzięczają.
Pani Agnieszce wydawało się wcześniej, że nie ma ręki do kwiatów. Myślenie okazało się błędne, a przydomowy ogród jest dziś ważnym miejscem w jej życiu.
– Ta zieleń, która nas otacza, to jest coś przepięknego. Po prostu takie życie i taką stworzyliśmy sobie tutaj enklawę. Nie obyło się bez błędów, wiadomo, jakieś błędy popełnialiśmy, pewnie teraz też je robimy. Ogród uczy cierpliwości, daje taki wewnętrzny spokój. Poza tym człowiek się dużo uczy, wiele rzeczy poznaje, dużo uczy się nowości o świecie, właśnie o przyrodzie, o tym jakie znaczenie mają te rośliny – opowiada.
Najpierw wraz z mężem posadzili tuje przy płocie. Dziś są one wysokie, zasłaniają widok dla wścibskich oczu, choć okolica jest spokojna, wręcz sielska. Teraz ogród pełen jest hortensji, które pani Agnieszka uwielbia.
– Kocham hortensje, zawsze mi się podobały. Ta obfitość tych kwiatów jest zadziwiająca! Kocham supertunie, one są mało wymagające, a za każdy dobry gest odwdzięczają się i kwitną bardzo obficie – mówi. – Mam jeszcze paprocie, wymyśliliśmy sobie też taki angielski zagajnik, wysypaliśmy go żwirkiem. To jest taka fajna przestrzeń, bo ona jest taka przepuszczalna. Wszystko, woda, która pada, przelatuje i nawadnia teren.
Poza kwiatami pani Agnieszka hoduje także pomidory, papryczki, ma też donice z oliwkami, które przywiozła kiedyś z Włoch.
Ciekawostką na temat ogrodu pani Agnieszki jest to, że zagnieździły się w nim trzmiele. Częstymi gośćmi jest także para gołębi, która zawsze lubi się poczęstować ziarnem.
Ten domowy ogródek zachwyca przemyślaną aranżacją, trochę baśniową aurą – jest tam domek, który wygląda jak z bajki, choć to po prostu niewielki warsztat męża pani Agnieszki.
– Tutaj mamy taki mały raj na ziemi – podkreśla. ©℗
Tekst i fot. Agata JANKOWSKA
* * *
Honorowym patronem konkursu jest Prezydent Szczecina, a partnerami: Miasto Szczecin, Szczecińska Agencja Artystyczna, Rajski Ogród, Fabryka Zieleni, Polferries Polska Żegluga Bałtycka SA oraz Polski Związek Działkowców Okręg w Szczecinie.
