Studenci Akademii Sztuki i ich nauczyciele domagają się uczciwego traktowana portierów i sprzątaczek pracujących na uczelni. Przytaczają poruszającą historię pani Krystyny, którą zatrudniała firma zewnętrzna. Kiedy kobieta ciężko zachorowała i trafiła do szpitala, odwiedził ją przedstawiciel pracodawcy i... kazał podpisać oświadczenie o zawieszeniu umowy zlecenia na czas choroby.
To kolejny przykład upokarzania pracowników najniższego szczebla zatrudnianych przez firmy zewnętrzne w instytucjach państwowych. O takiej „taniej administracji" pisaliśmy w „Kurierze" w ubiegłym tygodniu.
Pracownicy portierni i sprzątaczki są zatrudniane w Akademii Sztuki w Szczecinie przez firmy zewnętrzne, na umowy zlecenia.
- Nie mają zapewnionych podstawowych praw socjalnych, jak chociażby prawa do urlopu wypoczynkowego czy zdrowotnego - oburzają się studenci. - Stawka, za którą pracują jest dramatycznie niska, to około 4 złotych netto za godzinę pracy.
Studenci wytykają szereg innych nieprawidłowości przy zatrudnianiu osób do sprzątania oraz dozorowania. Wspierają ich w tym nauczyciele akademiccy.
- Studenci nie mogą bezczynnie patrzeć na tak złe traktowanie pracowników - mówi Aleksandra Alcaraz, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Nauczycieli Akademickich Akademii Sztuki w Szczecinie. - Oni też niedługo trafią na rynek pracy, i wiedzą, że może ich kiedyś ktoś potraktować podobnie. Nie godzą się na tę patologię.
Czynnie też protestują sami pracownicy akademiccy.©℗
Agnieszka Spirydowicz
Więcej w czwartkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z 19 maja 2016 r.
Fot. R.STACHNIK (arch.)