Polskie gimnazja są w czołówce najlepszych szkół światowych, kształcących młodzież w tym wieku. Projekt reformy zakładającej ich likwidację to zła zmiana - uważają szczecińscy politycy Platformy Obywatelskiej. Są przeciwni tej zmianie, podobnie jak Związek Miast Polskich, Związek Powiatów Polskich, Związek Gmin Wiejskich i Związek Nauczycielstwa Polskiego.
W piątek minister edukacji Anna Zalewska przedstawiła projekt ustawy Prawo oświatowe. Zakłada on likwidację gimnazjów i powrót do 8-letniej szkoły podstawowej oraz 4-letniego liceum ogólnokształcącego i 5-letniego technikum. Związani z oświatą radni PO z miejskiej komisji edukacji skrytykowali projekt na poniedziałkowej konferencji prasowej.
- Pani minister 27 czerwca poinformowała, że przygotowuje projekt reformy oświaty. Teraz mówi o rzekomych społecznych konsultacjach. Kiedy one się odbyły? W wakacje? Z kim? Z uczniami, nauczycielami? - pytał radny Bazyli Baran. - PiS zabrał się za reformę edukacji, jakby w Polsce szkół nie było: chce pisać nowe programy nauczania, nowe podręczniki, zmieniać system oświaty, sieć szkół i rejonizację. To nieporozumienie. Dosięgnie 23,5 tys. szkół, 7343 gimnazjów, gdzie 170 tys. nauczycieli jest zagrożonych utratą pracy.
Były kurator oświaty Paweł Bartnik przyznał, że o zmianach w oświacie trzeba mówić, bo zmienia się świat, ale nie powinny być one tak radykalne i rewolucyjne. Jego zdaniem proponowana zmiana zbudowana jest według zasady "dziel i rządź". Nauczyciele liceów się cieszą, bo będą mieli jeden rok nauki więcej, a nauczyciele gimnazjów się boją. - Trzeba uzmysłowić rodzicom i dziadkom, że jest to powrót do szkoły PRL-u, w której indoktrynowano uczniów - mówił. - Po 27 latach wolności wiemy, że mądrość nie polega na tym, żeby wszyscy gadali tak samo, ale żeby z tego co przeczytają, potrafili wyciągać wnioski. Tego chcą nas pozbawić.
Urszulka Pańka podkreśliła, że MEN funduje nam chaos, bałagan, katastrofę. - Do tej pory minister nie podała powodu, dla którego tak radykalne zmiany chce wprowadzić - dodała.
Radni zaapelowali do prezydenta Szczecina, by zabrał głos w sprawie reformy. - Prezydenci dużych miast protestują, lecz głosu prezydenta Szczecina nie słychać - mówili. - Powiedział jednak, że miasto z powodu reformy rezygnuje z dwóch inwestycji.
Tekst i fot. Elżbieta KUBERA