Piosenkarze uratowali honor bułgarskiej Estrady
Cudze chwalicie, swego nie znacie. O słuszności starego przysłowia przekonaliśmy się raz jeszcze na gościnnych występach poznańskiej „Estrady”, która przywiozła do Szczecina importowaną z Bułgarii imprezę pt. „Sofia w jazzie i piosence”.
Ktoś z publiczności nazwał koncert zespołu Vasila Alipieva tanim „Marino Mariniem dla ubogich”.
Określenie być może złośliwe, tym niemniej jest niepozbawione celności.
Niezła technicznie orkiestra ustępuje choćby krajowym zespołom jak „Wichary”, a i młodzieżowy „Czerwono-Czarni” zarówno pod względem aranżacji jak i doboru repertuaru.
Nie zachwycił także poznański konferansjer (Bohdan Paluszkiewicz) – pretensjonalny i pozbawiony dowcipu.
Honor bułgarskiej Estrady ratowali, jak mogli piosenkarze: Violetta Brankova i Lew Levterov, choć i oni większość repertuaru powtórzyli za Marino – Marinim.
Najwięcej oklaskiwano nastrojowe tanga, co wskazywałoby, że szczeciniacy szczególnie wrażliwi są na piosenki w konwencji sentymentalnej.
„Kurier Szczeciński” z 21 grudnia 1961 roku
Plastykowa bomba burzy dom BB
Paryż. PAP. We wtorek dokonano w Paryżu zamachu bombowego na dom aktorki filmowej Brigitte Bardot. Zamachowcy podłożyli przy wejściu dużą bombę plastykową. Dom uległ częściowemu zniszczeniu. Sama Bardotka nie odniosła żadnych obrażeń.
„Kurier Szczeciński” z 21 grudnia 1961 roku
Bale sylwestrowe w lokalach gastronomicznych kosztowne!
W tym roku zabawy sylwestrowe urządza 8 restauracji i 1 kawiarnia. Wojewódzka Komisja Cen ustaliła koszt kart wstępu wraz z konsumpcją dla lokali I kategorii – 150 zł, II – 120 zł i dla kategorii „S” czyli „Orbisu” – 200 zł.
Bale organizują – „Żeglarska”, „Cafe-Club”, „Bajka”, „Paloma”, „Gryf”, „Kameralna”, „Artystyczna” i „Dworcowa” oraz kawiarnia „Molin Rouge”.
Słone ceny ma zrekompensować urozmaicone menu składające się z przystawek, zakąsek, alkoholu, gorącej kolacji, napojów i deserów.
Występy artystyczne nie są przewidziane w żadnym lokalu. Czyli bawimy się tylko przy orkiestrze.
„Kurier Szczeciński” z 22 grudnia 1961 roku
Nie będziemy jedli wyrobów „Gryfa”
Jest rzeczą co najmniej niezrozumiałą, że Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Hurtu Spożywczego w Szczecinie nie utrzymuje bliższych kontaktów z Fabryką Czekolady „Gryf”.
Jak nas poinformowano, w szczecińskich sklepach, ani smakowitej chałwy „Gryfa”, ani tzw. wiewiórek – słodyczy podobnych do sezamek, lecz produkowanych z orzechów.
Sprawdza się bowiem przysłowie: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Sądzimy, że dla zaspokojenia gustów naszych Czytelników, jak i dla obniżenia kosztów transportu warto pamiętać, że w Szczecinie istnieje wytwórnia produkująca słodycze.
„Kurier Szczeciński” z 22 grudnia 1961 roku