Tylko on-line i poprzez telewizję można było uczestniczyć w ubiegłą niedzielę w uroczystościach 75-lecia wyzwolenia więźniów obozów koncentracyjnych Ravensbrück i Sachsenhausen. Przy pomniku w Ravensbrück samotnie przemawiała Monika Grütters, minister kultury rządu RFN, stosując się do zarządzeń związanych z epidemią koronawirusa.
Mówiła: „Myślami jestem z tymi, którzy przeżyli i potomkami byłych więźniów. Pragnęliśmy razem z nimi wspominać wyzwolenie z obozu, co dziś jest ważniejsze niż kiedykolwiek. Ramię w ramię wracać myślami do bezgranicznych cierpień, o których wraz z wyzwoleniem w kwietniu 1945 roku mógł dowiedzieć się cały świat. Naszą nieprzemijającą powinnością jest czcić pamięć ofiar i przypominać o nieludzkich zbrodniach, jakich dopuścili się narodowi socjaliści”.
Na uroczystości do Sachsenhausen miało przyjechać w ubiegłą niedzielę sześćdziesięcioro byłych więźniów z Europy, Izraela i RPA, potomkowie więźniów, goście z całego świata. Miała grać orkiestra z Krakowa. Podobną uroczystość przygotowywano na byłym placu apelowym w Ravensbrück.
Ze względu na epidemię koronawirusa uroczystości odbyły się w czwartek 16 kwietnia z udziałem bardzo niewielu osób. W niedzielę relację z nich nadała telewizja RBB, można je było śledzić on-line. Nabożeństwa odprawiono w kościołach Berlina i Brandenburgii.
Relację z uroczości w Sachsenhausem i Ravensbrück poprzedziła transmisja nabożeństwa chrześcijańsko-żydowskiego odprawionego bez udziału wiernych w karmelitańskim Kościele Pamięci pw. Męczeństwa Maryi Królowej w Berlinie. Przyświecało mu motto: „Słyszałem ich krzyk…”. Nabożeństwo odprawiło czworo duchownych reprezentujących Kościół Ewangelicki Berlina-Brandenburgii-Śląskich Łużyc Górnyh, Ogólnoniemiecką Konferencję Rabinów i Archidiecezję Berlińską. Napisali: „W dzisiejszych trudnych czasach wysyłamy znak solidarności i nadziei. Łączą nas bliskie więzi, nawet jeśli kościoły nie są otwarte”.
Przy pomniku w Ravensbrück samotnie przemawiała Monika Grütters. Mówiła, że ważne jest, aby w miejscu nieludzkiego piekła pokazywać tryumf człowieczeństwa. Przypominała Olgę Benario-Prestes, Żydówkę, komunistkę, więźniarkę, buntowniczkę, która mimo groźby śmierci pomagała innym więźniom. Zginęła w komorze gazowej. Monika Grütters mówiła, że jej czyn jest testamentem, który „nakłada na nas obowiązek, aby nie tylko wspominać ofiary, lecz żeby czynnie przeciwstawiać się złu, dyskryminacji i wykluczeniu także w naszym dzisiejszym społeczeństwie”. Apelowała: „Nie milczmy, gdy nowe polityczne siły ześlizgują się w nienawiść i resentymenty, depcząc testament Olgi Benario”.
Kończąc przemówienie, złożyła symboliczną biała różę w wodach jeziora okalających półwysep, na którym stoi pomnik.
Na dawnym placu apelowym w obozie Sachsenhausem kadisz samotnie śpiewała Mimi Sheffer (sopran), kantorka Gminy Żydowskiej w Berlinie. Wymieniała miejsca kaźni: Auschwitz, Auschwitz-Birkenau, Sobibór, Bełżec, Babi Jar, getto w Warszawie, getta w Rydze i Wilnie, Bergen-Belsen, Majdanek, Treblinkę… Modliła się o pokój.
Adriana Altaras, której rodzice przeżyli Holocaust, aktorka, pisarka, współpracowniczka założonej przez Stevena Spielberga Fundacji Shoah, mówiła o konieczności pamięci. Nawiązując do czasów współczesnych, podkreślała, że dziś „najważniejszym wyzwaniem dla człowieka jest być człowiekiem”.
Podczas uroczystości przypominano, że obóz Sachsenhausen wyzwolili 22 kwietnia 1945 roku żołnierze polscy z 2. Warszawskiej Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego i Armii Czerwonej. Złożono im hołd.
W pustym obozowym baraku kwintet „Mola Efti Orchester” wykonał „Moorsoldatenlied”, pieśń uznawaną za hymn buntu więźniów obozów nazistowskich zaczynającą się od słów: „Śpiew ptaków nas nie orzeźwi, dęby są bezlistne i martwe…”.
W Sachsenhausen i Ravensbrück zamordowano i zagłodzono kilkaset tysięcy więźniów wielu narodowości. Wśród ofiar KL Sachsenhausen byli: profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, gen. Stefan Grot-Rowecki, komendant AK. Więźniem KL Sachsenhausen był ks. Kazimierz Majdański, później biskup szczecińsko-kamieński. Opisał tamten czas w książce „Będziecie moimi świadkami”.
W Ravensbrück więziono szczególnie wiele kobiet. Lata obozowe opisała Zula Sad (Zofia Zielińska), po wojnie dziennikarka prasy szczecińskiej.
30 marca 2001 roku Senat RP ustanowił kwiecień miesiącem pamięci o ofiarach niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück (KL Ravensbrück).
Bogdan TWARDOCHLEB