Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Wdowi garb

Data publikacji: 2024-07-05 12:34
Ostatnia aktualizacja: 2024-07-05 12:34

Wszystko się zmienia… świat, ludzie, klimat, więc i język musi się zmieniać. Rozwój technologii, która ułatwia komunikację, ma wpływ na potrzeby osób mówiących i ich zwyczaje słowne. Dziś chodzi głównie o to, by porozumiewać się sprawnie i szybko, stąd coraz więcej w języku skrótów wyrazowych, uproszczeń składniowych, krótkich tekstów. Nie ma czasu i potrzeby, by mówić i pisać obrazowo i kwieciście, by używać metafor, frazeologizmów i wyszukanych konstrukcji składniowych. Jak najkrócej, jak najprościej, jak najdosłowniej – to językowy znak naszych czasów... 

Oczywiście, ja też upraszczam i trochę przesadzam w swojej ocenie, a każde uproszczenie zafałszowuje rzeczywistość. Ale takie mnie nachodzą refleksje, gdy analizuję sprawność językową młodzieży studenckiej, a zwłaszcza jej znajomość związków frazeologicznych. Widać wyraźnie, że wielu młodych ludzi uczy się frazeologizmów na zaliczenie, ale nie ma ich w swoim zasobie słownym. Stąd zabawne pomyłki, jak tytułowy wdowi garb pomylony z wdowim groszem 

Choć oba wyrażenia mają charakter przenośny, to jednak różni je stopień metaforyczności. Wdowi grosz, czyli ‘niewielki datek pieniężny, ale ofiarowany z życzliwością przez osobę niezamożną’ to wyrażenie z długą tradycją, odwołujące się do Ewangelii. Ma w sobie całą opowieść, a jego wymowa ma charakter uniwersalny, można więc je odnieść do różnych innych życiowych sytuacji. Wdowi garb natomiast to deformacja kręgosłupa szyjnego wywołana niewłaściwą postawą. Nie ma w sobie żadnego uniwersalizmu, mówi o tym, co tu i teraz. Wdowi grosz jest metaforyczny, wdowi garb, choć przenośny, jest w gruncie rzeczy dosłowny. I w tym właśnie tkwi tajemnica frazeologii.  

Związków frazeologicznych musimy się uczyć świadomie, tak jak uczymy się nowych słów. Nie zawsze trzeba wiedzieć, skąd pochodzą i dlaczego mają taką a nie inną postać. Trzeba tylko pamiętać, co znaczą i w jakiej sytuacji można ich użyć. Ale ta wiedza już się rozmywa, zanika. Młodym ludziom zwykle podoba się opowieść o dawnych żakach uczących się łacińskich tekstów i siedzących na kamiennych ławach w obszernych szatach, w których robiły się fałdy, czyli zakładki w materiale. Gdy jednak przychodzi do odtworzenia związanego z tą historią zwrotu przysiąść fałdów, czyli ‘zacząć bardzo intensywnie pracować, uczyć się’, studentom mylą się czasowniki, więc w efekcie piszą: ugniatać fałdów, przysiąść do fałdów, pozbywać się fałdów. Ten ostatni wariant pokazuje, że fałdy dziś wiąże się raczej z obfitością ciała niż z wybrzuszeniem czy zakładką w materiale.    

Takie mnie nachodzą myśli, gdy sprawdzam studenckie prace z poprawnej polszczyzny. Czasy się zmieniają, język się zmienia, my się zmieniamy. Czy jest gorzej? Trudno powiedzieć. Po prostu jest inaczej. Może więc coraz mniej zrozumiałe powiedzenie: Mądrej głowie dość dwie słowie przyjmie postać: Mądrej głowie… chleb na myśli, którą znalazłam w studenckiej pracy? W sumie też ma to sens… 

Ewa Kołodziejek 

Komentarze

pepi
2024-07-05 12:48:40
Chyba wdowi kark?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500