Znakomitą większość szczecinian zdziwi umieszczona w tytule forma nazwy dzielnicy miasta. Na Głębokiem? – zapytają. – Przecież nikt z mieszkańców tak nie mówi! To racja, tej formy szczecinianie nie ugruntowali w swoim zwyczaju językowym. Nie mówimy też: na Słonecznem, Bukowem, Majowem. Wszystkie nazwy dzielnic traktujemy jak przymiotniki pospolite i tak je odmieniamy: na Głębokim, Słonecznym, Bukowym, Majowym. Czy jednak nie popełniamy błędu?
Jeśli odwołamy się do obowiązującej normy językowej, to musimy powiedzieć, że tak, to jest błąd. Nazwy miejscowe mające postać przymiotnika rodzaju nijakiego wprawdzie odmieniają się tak jak inne przymiotniki, jednak w narzędniku i miejscowniku mają końcówkę -em: Zakopane – w Zakopanem, Wysokie Mazowieckie – w Wysokiem Mazowieckiem, Zachodniopomorskie – w Zachodniopomorskiem. Tak samo odmieniają się nazwiska zakończone na -e, np. Linde – z Lindem, Handke – o Handkem.
Taka odmiana to gramatyczny archaizm sięgający XV wieku. Współcześnie mamy w zasadach użycia tych końcówek względny porządek, ale wcześniej było w nich spore zamieszanie. Można o tym poczytać w „Losach ortografii polskiej” Stanisława Jodłowskiego. Najpierw były różne końcówki, inne w narzędniku, a inne w miejscowniku. Z biegiem czasu pojawiło się sporo odstępstw od tej zasady, toteż trzeba się było uczyć reguł szczegółowych. W XIX wieku próbowano uporządkować końcówkowy chaos i zastosować kryterium rodzajowe: z pilnymi uczniami, ale z kochanemi siostrami i wielkiemi dziełami.
W XX wieku, a konkretnie w 1936 roku, postanowiono całkiem zlikwidować to rozróżnienie i ujednolicić końcówki. Jednak nowy przepis upraszczający odmianę przymiotnikową natrafił na przeszkodę w postaci scalonych wyrazów: wtem, zatem, przedtem, potem, pozatem, poczem, przyczem, zaczem. O cztery pierwsze formy: wtem, zatem, przedtem, potem upomnieli się wielcy profesorowie Stanisław Pigoń i Juliusz Kleiner, a siła ich autorytetu spowodowała, że nie zmieniono zasad pisowni tych wyrazów. Pozostałe słowa objęto nowym przepisem i przekształcono do postaci poza tym, po czym, przy czym, za czym. Za wyjątek od nowej reguły uznano jednak przymiotnikowe nazwy miejscowe zakończone na -e: w Zakopanem, w Bystrem, w Chyżem i nazwiska zakończone na -e. I tak to szlachetny zamiar ułatwienia gramatyki i ortografii spełzł na niczym…
Ale żaden autorytet i żaden naukowy argument nie mają takiej mocy, jaką ma powszechny zwyczaj językowy. Mimo że norma wzorcowa zakłada rozróżnienie między przymiotnikami w nazwach: w Starem Bystrem i w Starym Mieście, to zwyczaj językowy powoli je ujednolica. Już teraz młodzi ludzie mówią: w Zakopanym, a szczecinianie na Głębokim. Czy jest to poprawne? Nie. Czy powszechne? Tak.
Więc choć w tytule felietonu umieściłam wzorcową formę miejscownika, to przewiduję, że kolejna (i wyczekiwana) kodyfikacja normy usankcjonuje zwyczajową formę na Głębokim.
Ewa Kołodziejek