Czwartek, 21 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Po ludzku

Data publikacji: 2024-10-25 10:45
Ostatnia aktualizacja: 2024-10-25 10:45

Co czuje zwykły człowiek, gdy dostaje niezrozumiałe pismo z urzędu, z sądu albo innej instytucji? Czy myśli: O rany, jaki ja jestem niemądry!, czy raczej: O co tu chodzi? Co to znaczy? Dlaczego nie napisali tego po ludzku?

Po ludzku, czyli prostym językiem, takim, który wszyscy rozumieją, bo na co dzień nim mówią. Nie mam tu na myśli języka ekspresywnego, którego używamy, gdy chcemy wyrazić emocje. Mówię o języku potocznym neutralnym, mówionym i pisanym, używanym najczęściej, przez wielu ludzi, w różnych sytuacjach. Chcę też mocno podkreślić: Prosty język to nie język prostacki, ubogi, nieprzyjemny. To jest język zrozumiały dla wszystkich, bo nim myślimy i nim opisujemy świat.

Idea prostego języka jest propagowana i wdrażana w życie w różnych instytucjach: urzędach, bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, uczelniach. Powstają rozmaite zalecenia, kodeksy, zbiory dobrych praktyk, które mają ułatwić urzędnikom tworzenie tekstów jasnych, zwięzłych, komunikatywnych. Tekstów, w których zamiast na przykład stosowanego w umowach sformułowania: Postanowienia ogólne, jest napisane: Co warto wiedzieć zanim przeczytasz regulamin. Pierwsze sformułowanie odstręcza od czytania, bo nie wiemy, kto i co postanowił i dlaczego mamy to czytać. Drugie sformułowanie zaciekawia i zachęca do czytania (pod warunkiem, że treść jest napisana równie atrakcyjnie jak tytuł).

Czy jednak mimo propagowania prostego języka pracownicy instytucji publicznych chętnie zmieniają formułę komunikacji z odbiorcą? Moim zdaniem nie, bo musieliby zmienić obowiązujące schematy i swoje przyzwyczajenia. A poza tym wciąż pokutuje magiczne myślenie, że skomplikowany język ma moc, a język prosty jest słaby. Tak jak w dowcipie, w którym prawnik rozmawia ze swoim asystentem: – Panie prawniku, tu jest umowa z proponowanym przeze mnie dodatkowym zapisem. – Ale ten zapis nie może tak brzmieć!Dlaczego?Bo jest sformułowany zbyt prosto. To chyba dobrze, że prosto, to znaczy, że jest zrozumiale.Niedobrze. Jeśli jest tak prosto, to jest nieprofesjonalnie.

Podobną postawę przyjmują urzędnicy, którzy nawet jeśli uważają, że mogliby pisać prościej, to stosują schematyczne formuły, choćby taką: Deklarację PIT należy złożyć za miesiąc sprzed miesiąca poprzedzającego miesiąc złożenia wniosku. Czy to proste? Raczej nie i niejeden już się pomylił (ze szkodą dla siebie).

Parodię języka komplikującego proste treści znalazłam na instagramowej stronie kobieta_szef. On: Jak powiesz po adwokacku: Wykańczasz mnie nerwowo? Ona: Podejmowane względem mnie działania stanowią przyczynę istotnego obciążenia emocjonalnego, które może w konsekwencji doprowadzić do znaczącego pogorszenia się mojej kondycji zdrowotnej.

Czy tak myślimy? Czy tak mówimy? Oczywiście nie, więc jeśli jakieś instytucje tworzą teksty, które mają być zrozumiałe dla nieprofesjonalnego odbiorcy, to powinny się wykazać empatią i używać prostej polszczyzny. Dla naszego wspólnego dobra.

Ewa Kołodziejek

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500