Środa, 16 kwietnia 2025 r. 
REKLAMA

Osioł i wół

Data publikacji: 2025-04-11 11:00
Ostatnia aktualizacja: 2025-04-11 11:00

Jakoś mi od tygodnia ten wół siedzi w głowie… I kot, i pies, i osioł…  Przed tygodniem ze studentami studiów pisarskich dyskutowaliśmy o gramatyce rzeczowników. Studenci mieli świetną zabawę, gdy dobierali do wyrazów końcówki w różnych przypadkach gramatycznych, a ja się cieszyłam z ich radości. Nie muszę mówić, że gramatyka to straszak szkolny i że prawie nikt jej nie lubi, gdyż wymaga drobiazgowej wiedzy. Bo żeby użyć właściwej formy rzeczownika, trzeba ustalić, jaki ma rodzaj gramatyczny, jakim jest typem rzeczownika (np. żywotny,  nieżywotny, osobowy itp.), jaki ma temat fleksyjny, jakie mu można przypisać końcówki. 

Rzecz jasna, nie musimy mieć takiej uświadomionej wiedzy o gramatyce, żeby mówić i pisać poprawnie. Ale warto wiedzieć, skąd się wzięły końcówki rzeczowników i dlaczego inne (w zasadzie) być nie mogą. Weźmy celownik rzeczowników męskich (zakończonych na spółgłoskę), który ma prawie zawsze końcówkę -owi: sąsiadowi, studentowi, słoniowi, tygrysowi, samochodowi, drogowskazowi. Tylko w najstarszym polskim słownictwie zachowała się dawna końcówka -u: Bogu, diabłu, panu, chłopu, bratu, lwu, osłu, psu, kotu. Wydawałoby się oczywiste, że znajdzie się tu i wół. Ale nie, wół w celowniku ma formę wołowi, jak słońsłoniowi czy wielorybwielorybowi.  Dlaczego?

Zapytałam o to swoją uniwersytecką koleżankę, znawczynię gramatyki historycznej. Okazuje się, że wół jest wyrazem odziedziczonym z prasłowiańszczyzny i już tam miał inny wzorzec odmiany niż pies czy kot. Dlatego w celowniku mamy formy: wołowi, ale psu i kotu. Inna rzecz, że celownikowa końcówka -owi jest bardzo ekspansywna i wkracza tam, gdzie wcześniej była końcówka -u. Niegdyś przyglądaliśmy się koniu, a teraz tylko koniowi. O końcówkę -owi w celowniku walczy też rzeczownik osioł, który wcześniej miał tylko formę osłu, a współcześnie może mieć obie: osłu i osłowi. Podobnie jest z rzadko używaną podniosłą formą człek, która w celowniku przybiera dwie postaci: człeku albo człekowi.

Ślady walki celownikowych końcówek -owi i -u w odmianie rzeczownika wół znalazłam  w „Słowniku języka polskiego” tzw. warszawskim z początków XX wieku. Podana tam gwarowa forma wołoju jest kontaminacją (spleceniem) tych dwóch końcówek (zanikła głoska w).  Forma wołoju jest jeszcze żywa w gwarach Mazowsza.

A skoro felieton poświęcony jest wołowi, to zwróćmy też uwagę na formę dopełniacza, w którym zachowana jest dawna regularna końcówka -u: wołu, podczas gdy inne rzeczowniki żywotne mają końcówkę -a: pana, chłopa, psa, kota. Inna rzecz, że i w dopełniaczu (a także w bierniku) rozgrywa się cicha walka końcówek, więc obok wzorcowej formy wołu możliwa jest także potoczna forma woła.

O tak oto na przykładzie wołu (i woła), przyglądając się wołowi (i wołoju), przez chwilę zatrzymaliśmy myśl na tym, co najważniejsze: na naszym języku ojczystym.

Ewa Kołodziejek

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500