Przecinki to z jednej strony zmora piszących, z drugiej – klucz do zrozumienia tekstu. Chociaż tekst bez przecinków można w ogólnych zarysach zrozumieć, to jednak znikają w nim wszelkie niuanse, na których piszącemu zależy.
O taką delikatną kwestię pyta pani Arleta, autorka napisów filmowych: „Swego czasu zdarzyło mi się dostać swoje napisy do akceptacji po korekcie, która powyrzucała wszystkie przecinki w każdym „o, tak!, o, nie!”. A że były to napisy do baśni dla dzieci, poprawność ich wydawała mi się szczególnie istotna. Na moją uwagę, że zgodnie z zasadą wykrzykniki trzeba oddzielać przecinkami, otrzymałam komentarz: „Poprawiłoby to 99% korektorów”. Czy zechciałaby Pani postawić kropkę nad „i” i wyjaśnić tę kontrowersję?”. Wyjaśniam zatem, odwołując się do przyjętych zasad, sformułowanych w „Wielkim słowniku ortograficznym PWN z zasadami pisowni i interpunkcji” oraz do poradnika ze słownikiem „Gdzie postawić przecinek?” Jerzego Podrackiego i Aliny Gałązki.
Przecinek stawia się po wyrazach wyrażających okrzyk: Ach, jakie to piękne!, Halo, kto mówi?, Oj, boli!, Hej, gdzie idziesz? i podobnych wykrzyknieniach. Jednak w przykładzie podanym przez naszą korespondentkę wątpliwość dotyczy wykrzyknika „o!”, który ma bardziej złożone zasady interpunkcyjne. Jeśli bowiem „o!” jest słowem wyrażającym różne żywe uczucia, to stawia się po nim przecinek: O, ja nieszczęśliwa!, O, to wspaniała wiadomość!, O, jakie piękne widoki!. Jeśli wykrzyknik „o!” towarzyszy jakiejś czynności lub gestowi pokazywania czegoś, to także stawia się po nim przecinek, a na końcu zdania kropkę albo wykrzyknik: O, ślady na piasku. O, samolot leci. O, jaka ważna mina! Ale jeśli towarzyszący wykrzyknikowi „o!” rzeczownik stoi w wołaczu, to przecinek opuszczamy: O Jezu, co robić!, O mój Boże, jak żyć?, O radości, iskro bogów!
Muszę dodać, że pojawiają się mniej stanowcze głosy. Ekspert poradni językowej PWN, Adam Wolański, twierdzi, że „możemy nie stawiać żadnego znaku po o, gdy wyraz ten stanowi z następującym po nim fragmentem całość oddechową i akcentową, np. O ja nieszczęśliwy!, O ratuj, ratuj nas!”. Jednak moim zdaniem w przykładach przytoczonych przez panią Arletę: O, tak. O, tak! O, nie. O, nie! wykrzyknik „o” wymaga oddzielenia przecinkiem, zwłaszcza że mówiąc, zawieszamy nieco głos. Zatem popieram dążenie do wzmocnienia roli przecinka, bo także zauważam osłabianie jego pozycji.
Być może przyczyną tego stanu rzeczy jest wpływ angielszczyzny, co sugeruje też nasza korespondentka: „Dostaję dziesiątki maili dziennie zaczynających się tak: Hi Arleta, po czym następuje treść również nieoddzielona przecinkiem. A skoro język angielski ma wyrażenia typu Oh yes, to po co komu przecinek w polskim? Otóż mnie jest on potrzebny i bardzo bym chciała, by nie usuwano mi go w napisach”.
Ja też sobie tego życzę, zwłaszcza że wśród studentów mam opinię „facetki, która lubi przecinki”. No, lubię i co na to poradzę?
Ewa Kołodziejek