Spójniki trzeba doceniać, to jasne! Ich rolą jest spajanie zdań lub ich części w ściśle określony sposób. Mogą łączyć (i, oraz, a), przeciwstawiać (ale, lecz, jednak, natomiast), sygnalizować wynikanie (więc, toteż) albo przyczynowość (ponieważ, bo, dlatego że, gdyż). Niby małe, niepozorne, a jednak od nich zależy sens zdania albo jego stylistyczna wartość.
Weźmy za przykład spójnik natomiast, którym możemy połączyć dwa zdania o przeciwstawnej treści: Nie mam ochoty oglądać telewizji, chętnie natomiast pójdę na spacer. Starszy syn jest okazem zdrowia, natomiast młodszy często choruje. Tymczasem wiele osób nie wyczuwa tego przeciwstawienia i używa spójnika natomiast zamiast spójnika wprowadzającego jakąś informację: Przyjadą wieczorem, natomiast jutro zamierzają zwiedzić miasto. W tym zdaniu potrzebny jest spójnik „a”: Przyjadą wieczorem, a jutro zamierzają zwiedzić miasto. Inny przykład: Rano mam spotkanie, po południu robię zakupy, natomiast wieczorem idę do kina. Też niedobrze, bo i tu nie ma żadnego przeciwstawienia, tylko ciąg łączących się wydarzeń, dlatego i w tym zdaniu wskazany jest spójnik „a”.
Spójnik natomiast bywa stawiany na początku zdania. Jest to aprobowane, jeśli zachowana zostaje przeciwstawna wartość słowa, jak w przykładzie: Po kilku dniach ten młody chłopak nadal był. Przełamał strach. Natomiast nie było tych jego starszych kolegów, którzy śmiali się z młodszego górnika i jego paniki. Nie powinniśmy go jednak używać z innych względów, na przykład po to, by uoficjalnić wypowiedź: Musimy już kończyć dyskusję. Natomiast ja chciałbym zaprosić państwa na następny program. Tu także trzeba było użyć spójnika „a”, który chyba mówiącemu wydał się zbyt potoczny.
Spójniki bowiem mają swoje stylistyczne „piętra”. Na co dzień częściej używa się spójników: i, ale, bo, więc, jednak w wypowiedzi starannej chętniej wybieramy ich warianty: oraz, lecz, ponieważ, toteż. Zwykle umiemy te „piętra” rozróżnić, ale czasem tracimy wyczucie i mieszamy stylistyczne poziomy. Ofiarą takiego braku wyczucia jest spójnik iż. To prawda, że jest synonimem spójnika że, i że tak jak on wprowadza różne zdania podrzędne. Jednak jego obecność sygnalizuje urzędowość, oficjalność, podniosłość wypowiedzi. Nie mamy zastrzeżeń do urzędowego zdania: W uzasadnieniu wyroku napisano, iż oskarżony nie wykazał żadnej skruchy. Nie mamy też uwag do zdania potocznego: Powiedz Marii, że czekam na nią na przystanku. Jeśli jednak w przytoczonych przykładach zamienimy te równoważne znaczeniowo spójniki, to zastrzeżenia będziemy mieć tylko do jednego. Poprawnie zbudowane jest zdanie: W uzasadnieniu wyroku napisano, że oskarżony nie wykazał żadnej skruchy. Natomiast zdanie: Powiedz Marii, iż czekam na nią na przystanku jest nienaturalne, udziwnione, śmieszne.
Te dwa przykłady pokazują, że istotne jest nie tylko znaczenie wyrazu, lecz także jego przynależność stylistyczna. Warto się na takie językowe subtelności uczulić.
Ewa Kołodziejek