Często piszę o przecinkach, bo nie wyobrażam sobie bez nich żadnego tekstu. Ściślej mówiąc, nie wyobrażam sobie bez przecinków swojego tekstu ani żadnego innego napisanego starannie.
Oczywiście wiem, że teksty bez przecinków istnieją i że są osoby, którym znaki interpunkcyjne nie są do pisania potrzebne. Ale zastanawiam się, jak się autorom taki tekst składa w sensowną całość. Wszak przecinki mają istotny wpływ na znaczenie wypowiedzi, jak choćby w klasycznym przykładzie: „Rozstrzelać nie wolno, wypuścić” i „Rozstrzelać, nie wolno wypuścić”. Tak więc jestem rzeczniczką przecinków, bo to one wpływają na jasność i przejrzystość tekstu.
Równie irytujący jak brak przecinków jest ich nadmiar. Są takie osoby, które najpierw coś napiszą, a potem wstawiają przecinki. Tak czasem robią moi studenci, wiedząc, że ja – jak mówią – „lubię przecinki”. Ale tu nie ma co lubić czy nie lubić, przecinki w zdaniu są jak drogowskaz i ściśle współpracują z regułami składniowymi.
Niektórzy sądzą, że przecinek wstawia się w miejscu, w którym czytający bierze oddech, a ściślej mówiąc, zawiesza głos. Absolutnie nie! Nie każde zawieszenie głosu przez czytającego sygnalizuje przecinek! Nie kwestionujemy zbieżności przecinków z oddechem na przykład w pierwszych słowach „Pana Tadeusza”: Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie… Ale w zdaniu: Szczecin to piękne miasto nie wstawiamy przecinka, mimo że można je przeczytać z niewielkim zawieszeniem głosu przed słowem to.
Czy to znaczy, że się nie stawia przecinka przed to? W tym konkretnym zdaniu na pewno nie, ponieważ wyraz to pełni w nim funkcję łącznika, zamiast słowa jest: Szczecin jest pięknym miastem. A przed słowem jest przecinka nie wstawiamy, bo nie oddzielamy podmiotu (Szczecin) od orzeczenia (jest miastem). Inaczej jest, gdy wyraz to jest spójnikiem wprowadzającym zdanie współrzędne: Jak skończysz pracę, to pójdziemy do kina. Dwa zdania składowe musimy oddzielić przecinkiem.
Najczęściej uczymy się zasad stawiania przecinków metodą „przed”. Wiemy, że przecinek stawia się przed jakimś wyrazem, np. który, jaki, gdyż itd. albo przecinka nie stawia się przed wyrazami i, oraz, albo, lub itd. To prawda, jest jednak od tej ogólnej zasady sporo wyjątków, które wymagają osobnego omówienia. Zwrócę tylko uwagę na spójniki i, oraz, przed którymi czasem stawia się przecinki. Profesor Jan Miodek zbudował zdanie, które uznaje za dobry przykład „niedogmatycznego” traktowania zasad interpunkcyjnych: To, co mówisz, i to, co robisz, jest słuszne. Zdaniem nadrzędnym jest: To i to jest słuszne, a człony: co mówisz, co robisz są podrzędne, więc muszą być oddzielone przecinkami stojącymi tu przed spójnikiem i.
Z tego wszystkiego można wyciągnąć jeden wniosek: ażeby właściwie stawiać przecinki, trzeba nieustannie odświeżać podstawowe wiadomości o budowie zdania, które przyswoiliśmy w początkowych latach edukacji szkolnej. ©℗
Ewa Kołodziejek