Która z form spójnika: jeżeli czy jeśli jest lepsza? Której należy częściej używać? Takie pytanie często stawiają sobie ci, którzy chcą starannie formułować myśli.
Odpowiedź nie jest skomplikowana: obie formy są poprawne i w zasadzie pod żadnym względem niezróżnicowane. Obie można stosować w tych samych kontekstach. Ich użycie zależy od indywidualnych wyborów mówiącego czy piszącego albo od melodii zdania. Czasem bowiem jedna sylaba zmienia rytm całej wypowiedzi. Jeśli jest odrobinę słabsze od jeżeli, dlatego częściej je stawiamy na początku zdania, zwłaszcza w tekstach o charakterze oficjalnym. Jednak istotnej różnicy ani znaczeniowej, ani stylistycznej pomiędzy tymi spójnikami nie ma.
Nie ma też różnicy między wyrazami naprzeciw i naprzeciwko, które w zależności od sensu wypowiedzi mogą być przysłówkami lub przyimkami. Przysłówkiem są w zdaniach: Wyszedł mu naprzeciw. Jan mieszkał naprzeciwko. Przyimkiem są w zdaniach: Usiedli naprzeciw siebie. Naprzeciwko szafy powiesił obrazy. Skoro nie ma różnicy w znaczeniach obu wyrazów, to skąd ta różnica w formie? Skąd się wzięła cząstka –ko w słowie naprzeciwko? Jest to prawdopodobnie efekt owej dwoistości gramatycznej. Naprzeciw, używany jako przysłówek, upodobnił się do innych przysłówków z zakończeniem –ko: daleko, blisko, gorzko, krótko itp. Z biegiem czasu przysłówkowa forma zaczęła być używana także w funkcji przyimka: Naprzeciwko sklepu był przystanek.
Chociaż istnienie wariantów różnych wyrazów wzbogaca zasób słowny polszczyzny, to bywa, że nie zawsze mamy ochotę z tego bogactwa korzystać i częściej używamy jednej formy kosztem drugiej. Dwóm omówionym wyżej parom wyrazów to jeszcze nie grozi, ale inne wariantywne formy wychodzą powoli z użycia. Z jedną z takich par spotykamy się czasem podczas posezonowych wyprzedaży. Czy może wysprzedaży? Obie formy są już poprawne i obie używane, choć wcześniej tylko wyprzedaż była akceptowana. Wyrazy wyprzedaż, wyprzedać pochodzą od dawnego czasownika przedać, którego już nie ma w żywej polszczyźnie. Wyparł go przedrostkowy wariant sprzedać i to od niego tworzymy kolejne słowa: wysprzedać, wysprzedaż, a także przedsprzedaż. Forma przedać jako jedyna jest podstawą słowa zaprzedać.
Całkiem nieobecny w zwyczaju językowym Polaków jest chyba czasownik nadwerężyć (chociaż ja go jeszcze używam), który został pokonany przez nowszy wariant nadwyrężyć. Jest to kolejna postać wyrazu utworzonego od ruskiego zapożyczenia powieriedit’ ‘okaleczyć’, który od XVII wieku przeszedł naprawdę wiele: od formy nadweredzić przez nadwerędzić, nadwerężyć, aż do najnowszego nadwyrężyć. Czy to koniec przeobrażeń? Nie wiadomo.
O tym, czy pozycja jakiegoś wyrazu się wzmocni, czy osłabnie, decydujemy my, użytkownicy polszczyzny. Więc jeśli chcemy dać słowom moc, to ich po prostu używajmy, bo od nas zależy bogactwo naszego języka.
Ewa Kołodziejek