Tytułowe słowo zwyciężyło w tegorocznym plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku. Essa to znak radości, triumfu, luzu, błogości. Essę można mieć lub na essie być.
Trudno dociec, skąd się essa wzięła. Może z tekstów rapu, może od angielskiego słowa easy, skróconego do postaci czyli ez/es, a może z jeszcze innych języków. Słyszałam głosy, że essa to szczecińskie słowo obiegowe lat dziewięćdziesiątych, „nie bardzo grzecznie urodzone”. Można je usłyszeć w filmie „Seksmisja”, choć to raczej nie ta essa. W sumie jednak to nieistotne, ważniejszy bowiem jest fakt, że na podium stanął wyraz sygnalizujący radość i tryumf.
Plebiscyt, jak co roku, wzbudził wiele emocji wśród uczestników i obserwatorów. Pojawiły się głosy, że niektóre słowa biorące udział w konkursie mogą dyskryminować albo ranić, jak słowo pokemon ‘osoba wyróżniająca się krzykliwym, ekstrawaganckim, kolorowym wyglądem’ czy łymyn ‘kobieta, która nie rozumie’ albo ‘ach te kobiety!, albo ‘wiadomo, baba’. To prawda, nie są to miłe słowa, ale slang nigdy nie był miły, bo nie taka jest jego rola. Młodzież opisująca świat widzi go w krzywym zwierciadle i dodatkowo swoimi słowami wykrzywia, by się pośmiać, obśmiać, wydrwić.
Ale przecież lubimy młodzieżowe słówka. To ze slangu trafiły do potocznej polszczyzny takie określenia, jak facet, wypas, wypasiony, masakra, dzban (zwycięzca plebiscytu z 2018 roku), o słowach „mocnych” nie wspominając. Mniejsze szanse na przyswojenie przez nieco starsze osoby mają słowa związane z życiem w sieci, z TikTokiem, YouTubem, z komputerowymi grami. To stamtąd wywodzi się NPC, które zajęło szóste miejsce. Świetnie opisał je w „Polityce” redaktor Bartek Chaciński, członek kapituły plebiscytu: „Jeśli ktoś zlewa się z tłumem, ubiera się jak inni, a zachowuje mechanicznie, usłyszy, że jest NPC, enpecem albo enpecetem. Od określenia non-player character, czyli takiej postaci z gry, którą nie steruje żywa osoba, tylko algorytm” (polecam cały tekst).
Młodzieżowe słowa zaskakują nowatorstwem i możliwością skojarzeń. Młodzi ludzie lubią się bawić językiem, wymyślać nowe formy, przekształcać już istniejące, by nadać im charakter jednocześnie indywidualny i wspólnotowy. Takim słowem w tegorocznym konkursie jest wyróżnione przez jury słowo odklejka nazywające człowieka albo stan, w jakim się znajduje. Odklejka ma kilka wariantów o tym samym znaczeniu: odklejeniec, odklejony, odkleja. Swoje nazwy mają też czynności i stany: odkleić się, odkleiło, odkleja. Kiedyś mieliśmy odlot, odjazd, odpał, ktoś mógł być odjechany, komuś mogło odwalić albo odpalić. Dziś może się odkleić lub mieć odkleję.
Trochę żałuję, że na podium nie stanęło sympatyczne słówko odklejka (już czuję, że je polubimy), ale cieszę się, że zwyciężył pozytywny okrzyk radości! ©℗
Ewa KOŁODZIEJEK