Która z tytułowych konstrukcji składniowych jest poprawna? Większość użytkowników języka zapewne zaaprobuje połączenie: być w grupie, a o połączeniu być na grupie wypowie się z ostrożnością albo z dezaprobatą. Składnia z przyimkiem na łączącym się z rzeczownikiem grupa ma bowiem swoje ograniczenia. W słownikach notowane są takie przykłady: przeprowadzać badania na grupie osób, wzorować się na grupie najlepszych zawodników, wykonać wyrok na grupie spiskowców.
Czy z tego wynika, że wyrażenie być na grupie jest niepoprawne? Choć w uchu nam trochę zgrzyta, to jednak trudno udawać, że go nie ma w użyciu. Jest używane w odniesieniu do grupowej aktywności w internecie. W narodowym korpusie języka polskiego znalazłam wiele cytatów z tym wyrażeniem: być na grupie, mówić coś na grupie, wrzucać coś na grupę, poruszać temat na grupie itp. Chodzi o grupę specyficzną, społecznościową, funkcjonującą w internecie. Internet dał nam nowy kanał komunikacyjny do nawiązywania kontaktów, więc chyba każdy z nas jest w jakiejś grupie (na grupie) osób połączonych w jakiegoś typu wspólnotę: rodzinną, towarzyską, przyjacielską, zawodową. Jak zresztą inaczej i równie krótko ująć tę treść? Komunikat: wrzuć coś na grupę, napisz o tym na grupie jest jasny, wyrazisty i skuteczny, a o to w internetowych kontaktach chodzi. Zatem obie konstrukcje: być w grupie i być na grupie są właściwe, choć umiejscowione w różnych przestrzeniach stylistycznych: wzorcowej i potocznej (sieciowej).
Takich zróżnicowanych stylistycznie wyrażeń z przyimkiem na jest w polszczyźnie więcej, na przykład: w senacie i na senacie, w klubie i na klubie, w rządzie i na rządzie. Potoczne wyrażenia ze słowem na są faktycznie skrótami dłuższych konstrukcji: na posiedzeniu senatu, na zebraniu klubu, na obradach rządu. W moim uchu te skrócone sformułowania mocno zgrzytają (oprócz wyrażenia na senacie upowszechnionego w środowisku akademickim), ale rozumiem, że wynikają z potrzeby ekonomiczności językowych kontaktów zawodowych.
Nie wszystkie jednak potoczne zachowania da się wytłumaczyć i usprawiedliwić, o czym pisze korespondentka poradni językowej: „Czy tylko mnie drażni nadużywanie ostatnio na w wypowiedziach? To chyba jakaś epidemia. Jadę na szpital, jadę na mieszkanie, jadę na Łódź, zrobię coś na weekendzie, na dzisiejszym odcinku zobaczymy, na grupie fb znajdziesz… Czy przespałam jakąś zmianę językową?” – pyta. Przyznam, że wielu z tych wyrażeń nie słyszałam i oprócz ostatniego żadnego bym nie zaaprobowała. Chociaż… i tu znów włączam refleksję o poziomach stylistycznych wypowiedzi. Na pewno nie powiem: jadę na mieszkanie, ale jeśli to mieszkanie nazwę po młodzieżowemu chatą?... Pamiętam czasy, gdy się wpadało do kogoś na chatę albo spadało na chatę… Taka składnia jednak w połączeniu ze słowem mieszkanie jest niewłaściwa.
Jak widać, pojęcie poprawności nie w każdej sytuacji komunikacyjnej jest trafne. Lepiej zastosować kryterium właściwego użycia słów i zwrotów, które pozwala uwzględnić kontekst i komunikacyjne potrzeby osób mówiących i piszących.
Ewa Kołodziejek