– Moją wątpliwość budzi spójnik a w zdaniu: Te wszystkie uciążliwe a gorliwie spełniane drobiazgowe nakazy są mniej warte niż wdowi grosz – pisze do poradni językowej US pani Iga. – Czy mam rację, uważając, że odpowiada on słowu chociaż, a co za tym idzie powinien być poprzedzony przecinkiem? – zastanawia się internautka.
Odpowiedź na to pytanie może być krótka: Nie, pani Igo, nie ma pani racji, ponieważ w tym zdaniu spójnik „a” odpowiada spójnikowi „i”, przed którym nie stawia się przecinka. Ale szkoda byłoby tak zwięźle wypowiedzieć się o możliwościach słowa „a” i jego interpunkcyjnym otoczeniu. Gdy zajrzymy do słownika, to przekonamy się, jak wiele funkcji może pełnić: być i spójnikiem, i partykułą, i wykrzyknikiem.
Przede wszystkim „a” jest spójnikiem, który łączy zdania opisujące różne, choć związane ze sobą osoby, rzeczy lub fakty: Jan siedział w fotelu, a na kanapie leżał jego kot. Przyłącza zdania, które wyrażają konsekwencje tego, o czym mowa: Zrób to, a pożałujesz. Przyłącza też zdania opisujące okoliczności, których się nie spodziewaliśmy: Tyle się uczysz, a nic nie umiesz, Stary jest, a głupi. Spójnik „a” ma również moc przeciwstawiania treści: To są studia, a nie przedszkole. Dziad swoje, a baba swoje. W tych wszystkich konstrukcjach przed „a” stawia się przecinek.
Natomiast nie stawiamy przecinka, jeśli „a” zastępuje spójnik „i”, jak w przytoczonym przez internautkę zdaniu albo innych wypowiedziach sformułowanych językiem książkowym: Słowik śpiewał cicho a łagodnie. Szli mocnym a elastycznym krokiem marynarzy. Podobne konstrukcje pojawiają się czasem w języku potocznym: To trzeba zrobić raz a dobrze. Nic a nic mnie nie bolało. Przecinek przed „a” opuszczamy także wtedy, gdy łączy on dwa rzeczowniki nazywające porównywane osoby, rzeczy lub fakty: Młodzież a dorośli wobec kryzysu klimatycznego. Alkoholizm rodziców a niepowodzenia szkolne dzieci.
W roli partykuły słowo „a” występuje w zdaniach nacechowanych emocjonalnie: A to łajdak!, A nie mówiłam?, A zabieraj się stąd, już!, Ciągle marudzi: a to, a tamto.Partykułą „a” możemy rozpocząć dialog: A gdzie położyłeś nóż?, nawiązać do czegoś, o czym była mowa: No ładny pies. A jak się nazywa?, zmienić temat rozmowy: Pięknie wyglądasz. A jak tam nowe mieszkanie?
Jeszcze więcej emocji wypowiedziom nadaje „a” (pojedyncze lub potrojone) użyte w funkcji wykrzyknika: A, To ty!; A! Teraz rozumiem!; Aaa! Pan doktor! Moje uszanowanie!. Można też wykrzyknik „a” połączyć ze słowami jakże, jak: Podobał ci się ten film? A jakże!; Dobrze ci poszedł egzamin? A jak!.
Nie wiem, jak czytelnicy, ale ja jestem zafascynowana możliwościami gramatycznymi i znaczeniowymi tego jednoliterowego słówka, które dwoi się i troi, by jedne myśli łączyć, inne sobie przeciwstawiać, wzmagać emocje albo je wyciszyć: Aa, kotki dwa, szare, bure, obydwa...
Ewa Kołodziejek