Poniedziałek, 20 maja 2024 r. 
REKLAMA

Mruczą i garną się do ludzi. Nic, tylko kochać!

Data publikacji: 02 października 2023 r. 06:54
Ostatnia aktualizacja: 02 października 2023 r. 18:50
Mruczą i garną się do ludzi. Nic, tylko kochać!
Podopieczni stowarzyszenia społeczno-ekologicznego „Zwierzęcy Telefon Zaufania” wypatrują nowych domków, czekają na swoich ludzi. Może właśnie na Ciebie czekają? Fot. Zwierzęcy Telefon Zaufania  

Lucek, Panda, Edi i Karmel – to ledwie ułamek słodkich kociaków, które pozostają pod opieką stowarzyszenia społeczno-ekologicznego „Zwierzęcy Telefon Zaufania”. Z każdym się wiąże smutna, czasem nawet dramatyczna historia. Jednak finał każdej może być szczęśliwy. Gdy tylko dać kociakom szansę.

Areka z miotem maluchów trafiła pod skrzydła wolontariuszy Zwierzęcego Telefonu Zaufania (ZTZ) przed rokiem. Wydobyta spomiędzy betonowych płyt rozrzuconych na peryferiach Pyrzyc. Była porzuconą domową kotką, bezradną w nagłej bezdomności. Jednak o życie swych kociąt stanęła do walki z psem. Nie opuściła ich, nawet gdy odgryzł jej ogon. Że przeżyła, to cud. Maluchy już znalazły własnych ludzi. Ona – trikolorka – prawdziwego własnego domu wciąż wypatruje.

– Wcześniej żyła w tak spartańskich warunkach, że zapomniała jak się śpi w miękkim posłaniu. Szukała podłóg lub równie twardych półek. Teraz jest już fantastyczna. Mruczy, tuli się do ludzi. Niestety, nie toleruje innych zwierząt. Trauma związana z walką o młode wciąż w niej tkwi, więc prycha nawet na psy pojawiające się na ekranie telewizora. Była bita przez inne koty, więc i ich się boi. Potrzebny jej dom bez innych zwierząt. O taki dla kotów starszych niż kilkumiesięczne maluchy jest teraz bardzo trudno – mówi Anna Ptak, prezeska stowarzyszenia społeczno-ekologicznego „Zwierzęcy Telefon Zaufania”.

Razem z Areką na przygarnięcie czeka ponad 60 innych kocich bezdomniaków. Część przebywa w kociarni ZTZ, a pozostałe – karmiące kotki z młodymi oraz samodzielne co najmniej 8-tygodniowe słodziaki – są pod opieką wolontariuszy stowarzyszenia, w tzw. domach tymczasowych.

Wśród nich są: Edi, Koko, Naomi i Szakira. To maluchy, które ktoś wywiózł w kartonie na skraj lasu. Matka opiekowała się nimi jak umiała. Gdyby nie pomoc wolontariuszy ZTZ, już byłoby po nich.

– Wszystkie kocie nieszczęścia biorą się z braku sterylizacji. Ludzie lekceważą problem, a potem piszą historie odepchniętych, zaniedbanych, porzuconych i cierpiących zwierząt. Takie jak choćby Pandy, znalezionej na stacji benzynowej na peryferiach Drawska Pomorskiego. Przecież z trójką maluchów karmiąca kotka nie mogła sama się przedostać przez cztery pasy ruchu – opowiada Anna Ptak. – Ostatnio trafiła pod naszą opiekę również inna kocia mama, która okociła się pod domkiem letniskowym w Międzywodziu. Ktoś ją wyrzucił z domu, ciężarną. Gdy z trójką maluchów do nas dotarła, była tak zarobaczona, że po podaniu tabletki na odrobaczenie… dosłownie lało się z niej  „spagetti”.

Lucek z Bianką mieli po 6 tygodni, gdy odrzuciła ich matka – domowa kotka ze wsi pod Lipianami. Maluchy były nie tylko odwodnione, wygłodzone, ale też miały liczne gnijące nadżerki, w tym dziąseł. Cierpiały potwornie, zakażone caliciwirusem. Walka o życie kociąt trwała tygodniami. Choroba nawracała. W końcu maluchy są całe, zdrowe, niezwykle proludzkie i – jak inne bezdomniaki z tzw. kociej górki w Zwierzęcym Telefonie Zaufania – wypatrują dobrych ludzi.

– Trafiają do nas koty zapchlone, zarobaczone, zakleszczone, odwodnione, chore na koci katar, nerki, białaczkę, zakażone caliciwirusem, także FIV, jak również z wypadków: połamane. Nie jest łatwo wyprowadzić je z takiego stanu. Czasem wystarczy dobre jedzenie i czuła opieka, a czasem niezbędne są miesiące kosztownego leczenia. Ale dajemy radę. Przy wsparciu wielu dobrych i życzliwych ludzi
– przekonuje p. Anna. – Teraz wielu naszych podopiecznych jest już gotowych na nowy etap w życiu: czekają nowe własne domy i kochające rodziny. Od nas dostają bagaż dobrych doświadczeń, więc są ufne wobec ludzi: mruczące i przytulaśne. Nic, tylko je kochać!

Podopieczni Zwierzęcego Telefonu Zaufania na nową drogę życia są też zdrowi (z książeczkami zdrowia – przyp. aut.), zaszczepieni i oznakowani przy pomocy mikroczipa. Gros z nich jest też wysterylizowanych.

– Tylko najmłodszych kociaków nie sterylizujemy. Obowiązek ten przekładając na nowych opiekunów. Są do tego zobowiązywani umową adopcyjną. Fakty są takie, że wszystkie kocie nieszczęścia biorą się właśnie z braku tego zabiegu, a szczęśliwe i dłogowieczne są tylko te wysterylizowane, czyli kochane przez odpowiedzialnych opiekunów – dodaje p. Anna.

Mają od 6 tygodni po parę lat. Są wśród nich czarne, rude, łaciate i trikolorki. Każde z oryginalnym charakterem i niepowtarzalną mocą zjednywania sobie ludzkich serc. Wystarczy dać choć jednemu – z podopiecznych stowarzyszenia społeczno-ekologicznego „Zwierzęcy Telefon Zaufania” – szansę: przytulić, przygarnąć, pokochać. Na już i na zawsze. Zdobycie prawdziwego – choć na czterech łapach – przyjaciela jest możliwe pod telefonem: 91 422 30 88. ©℗

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kiki
2023-10-03 09:27:24
Ten kto nie miał nigdy kota to będzie powtarzał, że to złe i niewdzięczne zwierzęta, ale to najwspanialsze, bezbronne zwierzaki przytulanki. Od dziecka uwielbiam zwierzęta, przez wiele lat zajmowałam się wyłapywaniem i pomocą bezpańskich kotów i psów. Mój dom zawsze był przechodnim domem dla wielu kociaków i psiaków. Obecnie mam osiem kotów i cztery psy. Są to moje zwierzęta domowe. Kocham je wszystkie. Trzeba pamiętać, że bezdomne zwierzęta nie spadają z nieba to człowiek im to robi.
szok
2023-10-02 17:53:35
Ludzie, jak tak możecie? Psy i koty są super, po co wybierać jedne? Można coś preferować, ale żeby od razu zas** i zapchlone? Tylko zły człowiek może tak napisać
Ami
2023-10-02 16:48:49
Koty to doskonałe istoty i nikt mi nie powie,że jest inaczej.Mogą drapać,ale i tak są kochane.Uwielbiam je za ich niezależność i wyższość nad zapchlonymi i zasranymi psami
Anna
2023-10-02 15:09:53
Pies i kot to najlepsi, najwierniejsi przyjaciele człowieka. Kot jest najczystszym zwierzęciem, bez powodu nauczony kot nie załatwi się nigdy poza kuwetą. Jest zwierzakiem bystrym i inteligentnym i goroje nad psem swoją niezależnością. Man psa i koty przez całe życie i polecam
karol
2023-10-02 13:54:01
Koty są bardziej przyjazne od człowieka i taka jest prawda.
do chester
2023-10-02 10:35:53
Koty nie "srają gdzie popadnie" . Pomyliłeś z innymi zwierzętami. Ale, poza tym, wpis bardzo wartościowy i inteligentny.
Duduś
2023-10-02 08:58:11
Jak będziecie do Szczecina zwozić koty z całego województwa to problem nigdy nie zostanie rozwiązany. Tymi kotami powinni zająć się wójtowie i starostowie Pyrzyc, Drawska czy Lipian. No a przede wszystkim mieszkańcy tych miejscowości którzy nie umieją jak widać dbać o zwierzęta powinni zostać poddani reedukacji w zakresie traktowania zwierząt. Nie przywoźcie tych kotów do Szczecina! Mają mieć dom na miejscu
chester
2023-10-02 08:26:10
Srają gdzie popadnie i drapią wszystko. Nie lubię futrzaków. Z psem można się zaprzyjaźnić, z tymi - nigdy.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA