To przypomina wezbraną falę, której nie sposób zatrzymać. Tyle że chodzi o koty: osierocone, porzucone, odebrane matkom, chore i o ofiary wypadków. Skala potrzeb jest tak wielka, że z pomocą nie nadążają nie tylko społeczni opiekunowie zwierząt, wolontariusze...
Na jej ciele sporo ran i blizn - śladów pięciu lat spędzonych w koszmarze największego schroniska w Polsce - Radys. Kompletnie zdominowana przez inne psy w zatłoczonym boksie, została cudem uratowana i przywieziona do Szczecina. Teraz w tzw. domu tymczasowym...
Jest niczym drobiazg, lekki jak piórko, więc daje się unieść na dłoni. Jednak dla poprzedniego właściciela stał się ciężarem nie do udźwignięcia, gdy lat mu przybyło i pysk posiwiał. Pewnie dlatego na początku wakacji zamknął za nim drzwi i serce: nigdy...
Lśniąca czarna sierść i masywna budowa ciała zdradzająca szlachetną domieszkę krwi amstaffa. I choć w naturze to losu dar, to pośród schroniskowych zwierząt ciąży niczym piętno. Bo nowy dom najszybciej znajdują szczeniaki i słodziaki w typie przytulanek...
Oko bystre, choć wokół pyska niejeden siwy włos. Towarzyski, łagodny i zrównoważony z niego psiak w typie labradora. Ale nawet jego - słodziaka z krainy łagodności - ktoś skazał na bezdomność. Trafił do schroniska w połowie wakacji, dowieziony przez pogotowie...
"Ten szpakowaty jegomość bardzo potrzebuje domu, gdzie jeszcze nieraz rozbawi opiekuna do łez, zaskoczy wigorem i okazując bezwarunkowe oddanie obdarzy człowieka przyjaźnią" - tak o Parysie mówią pracownicy schroniska, którzy wraz z wolontariuszami ratowali...
To „złoty chłopak", czyli mieszaniec w typie labradora retrievera. Z całym bagażem dobrych cech tej rasy: mocną budową, aktywnością, pasją do aportowania i bezgranicznym oddaniem wobec ludzi. Ale to oni go zawiedli, porzucili. Bo... był zbędnym balastem...
Kruszyna za kratami schroniska już od marca. Widać, że jest płochliwa i po przejściach. Urody dyskretnej i nie szczeniak. Nieśmiała pośród dziesiątek innych bezdomniaków z utęsknieniem wyglądających swego człowieka. Ale... czy bez szans? Debii to klasyczny...
Jest mała, biała i wiecznie skora do zabawy. Z natury pogodna i lgnąca do ludzi. Łasa na pieszczoty i przysmaki. Jak ktoś mógł takie cudo wyrzucić z domu? A jednak... Bo jechał na wakacje. Ta psina to Fila - imię nadane jej przez pracowników schroniska...
Gdy w kwietniu trafił do schroniska, ledwie powłóczył nogami. Wygłodzony tak, że można mu było liczyć żebra. Z krwawiącymi ranami na niemal całym ciele. W wielkiej traumie. Okazał się przerażającym obrazem „sukcesu adopcyjnego", za jaki odpowiadała poprzednia...
Nos czarny, mokry, a wokół niego włos niemal złoty. Smutne oczy, a na tylnej łapie jątrząca się rana. To jeden ze śladów po siedmiu latach mieszkania na działkach z człowiekiem, który pił i nad Royalem sprawował opiekę w dość bezwzględny sposób. Ten psiak...
To jeden z najpiękniejszych schroniskowych psów: w typie spaniela, czarny, tzw. podpalany. I też jeden z najbardziej ludziom przyjaznych. Tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego już dwukrotnie go zawiedli, porzucając. Po raz pierwszy trafił do szczecińskiego...
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka:...
Został znaleziony na ul. Miodowej. Przywieziony do schroniska przez samochód interwencyjny. Tyle oficjalna wersja nt. Miodka drogi ku szansie na lepszy los. Bo według nieoficjalnej: „To psiak po traumatycznych przejściach. Był traktowany wyjątkowo podłe...
Przez blisko trzy lata ten słodki biszkoptowy psiak miał dom gdzieś na Niebuszewie. Stracił go na początku maja. Dlaczego? Bo pan jego życia i śmierci tak zdecydował. Popełnił przestępstwo, porzucając Barda. Czy to okrucieństwo ujdzie mu płazem? Bard...
Trudno uwierzyć, że ktoś tę psią przylepkę odepchnął, porzucił. A jednak... przy ul. Światowida Oli przed kilkoma tygodniami bezpowrotnie stracił szansę na dawny dom. Teraz czeka na nowy: on - maluch o krótkich nóżkach, niegdysiejszy kanapowiec, zagubiony...
To nie jest młodziak. Tylko słodziak. Co zabiega o uwagę innych i lgnie do ludzi. Nawet po tym, jak po latach bezgranicznego oddania ktoś bez serca i wahania pozbawił go dachu nad głową, odepchnął, porzucił. Skazany na bezdomność i poniewierkę. Na strach...
Jest wielki i ze wspaniałą grzywą, niczym lew. Jednak życie jego od ideału jest dalekie. Teraz z numerem 478/16 na szyi i w boksie, za kratami, spędza wszystkie noce i dnie. Bo stracił dom, jak jego dawny opiekun. Rzadko się zdarza taka historia nawet...
Gdy samotny i przerażony błąkał się po ul. Wiejskiej, pewien mężczyzna z wielką siłą uderzył go w głowę. Dopiero wtedy na ratunek porzuconemu rudzielcowi ktoś wreszcie wezwał pogotowie interwencyjne. „Dzwoniący prosił, żebyśmy byli ostrożni, bo pies boi...
Ktoś nią się opiekował, o nią troszczył. O tym świadczy choćby jej świetna kondycja, lśniąca sierść, pogodna i ludziom przyjazna natura. Aż coś niedobrego się stało, że czteroletnia sunia zalazła się na ulicy. Teraz jej domem schroniskowy boks nr 66...