Terminal LNG w Świnoujściu jest w stanie rozładowywać zbiornikowce o pojemności od 120 do 217 tysięcy metrów sześciennych. Ta większa liczba odpowiada zbiornikowcom typu Q-Flex. Właśnie tego typu jednostek najwięcej przyjął świnoujski terminal od momentu, gdy zaczął funkcjonować i ruszyła realizacja kontraktu katarskiego.
Jak podają specjaliści reprezentujący firmę Gaz-System, na transfer produktu terminal potrzebuje 17 do 18 godzin. Gdyby dodać do tego wszystkie przygotowania, w ramach których następuje próba szczelności konstrukcji, przedmuch i złączenie specjalnych ramion oraz czas po rozładunku – gdy ramiona zostają rozłączone, to okres ten wydłuża się do maksymalnie 27 godzin. Czas na przyjęcie gazu wynosi natomiast 36 godzin.
W terminalu LNG wybudowano dwa zbiorniki. Każdy z nich ma pojemność ponad 158 tys. metrów sześciennych, wysokość 38 metrów, średnicę 80 metrów, a waży 70 tysięcy ton. Do ich budowy użyto 5300 ton stali oraz 31 400 metrów sześciennych betonu. Składają się one z dwóch warstw.
– W wewnętrznej części jest przechowywany skroplony gaz w temperaturze minus 162° C – podają specjaliści z Gaz-Systemu. – Z kolei część zewnętrzna składa się ze sprężonego betonu, przez który przeprowadzone są struny sprężające fundament i ściany, aby w pełni kontrolować wszelkie odkształcenia konstrukcji zbiornika podczas jego użytkowania. Między ścianami obu części zbiornika zostaje wytworzona próżnia jako idealny izolator, pozwalający na utrzymanie w zbiorniku bardzo niskiej temperatury. Dzięki takim rozwiązaniom zbiorniki są niezwykle szczelne, bezpieczne, wytrzymałe i dobrze izolowane, gdyż różnica temperatur wewnątrz i na zewnątrz może wynosić nawet 200º C.
Pozostało w części północnej miejsce na trzeci zbiornik. Gaz-System przymierza się do jego budowy.
Pewne jest, że rynek LNG od lat rozwinął się na ogromną skalę, stał się szansą na rozwój dla wielu portów na świecie i według przedstawicieli branży morskiej, ma świetlaną przyszłość także w naszym kraju. Do Świnoujścia gaz oprócz Kataru docierał jeszcze z Norwegii i Stanów Zjednoczonych.
Transport drogą morską tego rodzaju gazu ma już pięćdziesięcioletnią tradycję. Pierwszy statek, który był przeznaczony do transportu LNG, został zwodowany w 1964 roku. Ale przewóz tego surowca drogą morską odbył się już kilka lat wcześniej, w styczniu 1959 roku. Wówczas masowiec z okresu II wojny światowej zaadaptowany na potrzeby transportu gazu skroplonego. Pokonał on drogę morską z ładunkiem z Lake Charles w Luizjanie do Canvey Island w Wielkiej Brytanii.
Przez lata technologia się rozwinęła. Wspomniane na początku 315-metrowe Q-Flexy są prawdziwymi cudami techniki, jednymi z najnowocześniejszych jednostek pływających po morzach świata. Dzisiaj możemy podziwiać je w porcie w Świnoujściu. Jeszcze większe są 345-metrowe Q-Maxy o pojemności ładunkowej 266 tysięcy metrów sześciennych gazu ziemnego.
Dodajmy, że świnoujski terminal LNG, łącznie z próbną dostawą w grudniu 2015 roku, przyjął już ponad 5,2 mln metrów sześciennych LNG, co daje około 3 mld metrów sześciennych surowca w postaci gazowej.
Tekst i fot. BaT