Mój dobry znajomy zadał mi takie pytanie: „Gazeta Wyborcza pisze: wybuchła płaczem, ja mówię: wybuchnęła płaczem. Kto ma rację?”. Odpowiedź wydaje się prosta: rację mają i redaktorzy gazety, i mój znajomy, bo od czasownika wybuchnąć tworzy się dwie formy osobowe: wybuchęła i wybuchła. Dlaczego jednak piszę, że wydaje się? Bo sprawa z czasownikami zakończonymi w bezokoliczniku na -nąć prosta nie jest.
Prawie wszystkie tego typu czasowniki sprawiają kłopoty, a ich sprawczynią jest obecna w temacie cząstka -ną-, która w jednych formach czasu przeszłego jest, w innych zaś jej nie ma. Jej obecność zależy od tradycji językowej i zwyczaju językowego.
Czasowniki takie jak ciągnąć, dmuchnąć, dźwignąć, garnąć, ginąć, kopnąć, krzyknąć, minąć, pchnąć, plunąć, rąbnąć, skrzypnąć, stęknąć, walnąć, westchnąć, wrzasnąć, zamknąć, zasnąć – we wszystkich formach zachowują cząstkę -ną. Przykładowo: dźwignął, kopnął, rąbnęła, krzyknęła, zamknęła. Ale inna grupa czasowników, na przykład: biegnąć, legnąć, pęknąć, rosnąć, stęchnąć, zdechnąć, zgadnąć w formach czasu przeszłego ma wyłącznie krótszą postać: biegł, legł, pękł, rosła, stęchła, zdechła, zgadła.
Można byłoby to jakoś opanować, gdyby nie spora grupa czasowników, które mogą występować w obu formach, na przykład: błysła i błysnęła, kwitła i kwitnęła, wiądł i więdnął, sechł i schnął, głuchł i głuchnął, znikł i zniknął, wybuchł i wybuchnął. Jeszcze więcej zamieszania robią te czasowniki, w których oboczne formy pojawiają się niekonsekwentnie. Bo spójrzmy: blaknął albo blakł, ale tylko blakła, blakło; chudnął albo chudł, ale tylko chudła, chudli; marznął albo marzł, ale tylko: marzła, marzło, marzły, marźli; moknął albo mókł, ale tylko mokłem, mokła, mokli.
Czy nie ma żadnej reguły, która by pomogła w opanowaniu tych form? W zasadzie nie ma. Użytkowników języka pewnie nie zadowoli gramatyczna informacja, że czasowniki, w których przed -ną stoi samogłoska, występują tylko w dłuższej formie: ginął, ginęła, plunął, plunęła. Zwłaszcza że te, w których -ną stoi po spółgłosce, zachowują się niekonsekwentnie, na przykład: prysnąć – prysnął albo prysł, klęknąć – klęknęła albo klękła.
Cóż więc robić? Trzeba zaglądać do słowników, ale też obserwować zwyczaj językowy. O właściwym użyciu tych form decyduje bowiem ich powszechność, dlatego rzadkie formy, jak krzykła, zamkła czy ciągła uznajemy za niepoprawne.
Jeśli zaś chodzi o czasownik wybuchnąć to można zaobserwować jeszcze jedną prawidłowość. Otóż form krótszych używamy w połączeniu z rzeczownikami nieosobowymi: wybuchła wojna, wybuchła panika, wybuchł pożar, wybuchł granat. Formy dłuższej częściej używa się w połączeniu z nazwami osób: Anna wybuchnęła gniewem, a najczęściej w połączeniu z rzeczownikami płacz i śmiech. Ale oba sformułowania: Bogdan wybuchnął śmiechem i Bogdan wybuchł śmiechem są właściwe i poprawne.
Ewa Kołodziejek