Chyba nic tak nas nie rozgrzewa z początkiem grudnia, jak ogłoszenie wyników Młodzieżowego Słowa Roku. Plebiscyt ów budzi większe emocje niż prowadzony przez Uniwersytet Warszawski konkurs na Słowo Roku, najważniejsze słowo dyskursu publicznego kojarzone z odchodzącym rokiem. W tym drugim można jeszcze wziąć udział, ten pierwszy jest już zamknięty, a wyniki ogłoszone.
Pierwsze miejsce zajęło słowo szponcić. Nowe, trochę tajemnicze, młodym się spodobało. Szponcić to ogólnie ‘robić coś’. Może być użyte z dezaprobatą: ‘robić coś niewłaściwego, złego, szkodliwego, igrać z czymś, wygłupiać się, cwaniaczyć’, może być też wyrazem podziwu: ‘robić coś ciekawego, szalonego, organizować, flirtować’.
Szpont i szponcić wywodzą się prawdopodobnie ze słownictwa przestępczego. Są notowane w „Słowniku tajemnych gwar przestępczych” Klemensa Stępniaka: szponcić to ‘intrygować, powodować nieporozumienia’, szpont to ‘kradzież z oszustwem’, a siać szpont to ‘mówić i rozgłaszać kłamstwa, powodować konflikty’. Nie czujmy się jednak zgorszeni, że młodzież używa słów przestępczych. W języku potocznym też mamy ich sporo: kimać, bajerować, hajs, gites, git, sztos. Nawet neutralny dziś wytrych ma złodziejski rodowód. Czasownik szponcić pojawia się też w regionalnych odmianach języka: w gwarze bałuckiej, w języku śląskim. Już w XV wieku szpont albo szpunt oznaczający ‘zatyczkę beczki’ był używany w słownictwie związanym z rzemiosłem i handlem.
Ale dla młodych pochodzenie słowa nie ma większego znaczenia, bo ważna jest jego świeżość, ekspresywność, pewna doza tajemniczości. Słownictwo ograniczone środowiskowo (grypsera) czy terytorialnie (gwara) jest atrakcyjne, bo nie jest powszechnie znane, zawsze więc można nowym słowem zaszpanować, poddymić czy zaszponcić.
Tuż za finałowym szpontem znalazlo się 67 w wariantach sześć siedem, six seven. Co znaczy? Wszystko i nic! Służy tylko do podtrzymania kontaktu, nawiązania porozumienia, wyraża radość, ekscytację. Jego moc tkwi w powtarzalności, rytmiczności, a towarzyszyć mu może poruszanie specyficznie ułożonymi rękami w górę i w dół. W starszym pokoleniu to słowo-niesłowo budzi zdumienie, ale młodzi mają swój kod młodości, którym się posługują wbrew wszelkim regułom i normom języka. I nie ma się co gorszyć, ubolewać czy narzekać. Większość młodych słów to takie językowe komety, pojawiają się i znikają, bo język jest dla młodzieży polem do twórczych igraszek, eksperymentów słownych.
Takim słowem jest wyróżnione w plebiscycie OKPA, połączenie znanego OK i potocznego pa!. OKPA to znak pożegnania z nutką dystansu, rozczarowania. Może mieć różną postać: OKPA, OKEJPA, OKIPA, OKEJTOPA albo OKITOPA. Dla młodych będzie atrakcyjne tak długo, jak długo pozostanie ich wyłączną własnością. Później wymyśli się coś nowego.
To co, Kochani, poszponcimy? Nie? OKEJTOPA! ©℗
Ewa KOŁODZIEJEK