Szanowni Państwo, dzieje się! W urzędach, bankach, firmach ubezpieczeniowych i innych instytucjach trwa era prostego języka! Prosto i kropka! To ogólnopolskie i ogólnoeuropejskie przedsięwzięcie, w którym chodzi o to, żeby urzędy komunikowały się z nami prostym językiem. Chodzi o to, żeby urzędnik, tworząc jakiś dokument: regulamin, statut czy umowę, pisał do „normalnego” człowieka. Takiego, który posługuje się polszczyzną ogólną, nie zna specjalistycznych pojęć i nie lubi czytać tasiemcowych tekstów. Chodzi też (a może przede wszystkim) o to, żeby odbiorca takiego tekstu wiedział, co ma robić, co mu przysługuje, a co grozi, jeśli się do jakiegoś stanu rzeczy nie dostosuje.
Weźmy proste przykłady. Jeśli ktoś nie spłaca swojego długu, to dostaje upomnienie od banku, które brzmi na przykład tak: W przypadku nieuregulowania zadłużenia wraz z należnymi odsetkami ustawowymi sprawę dochodzenia naszej wierzytelności skierujemy na drogę postępowania sądowego, co narazi Państwa na poniesienie dodatkowych kosztów związanych z tym postępowaniem. Powiedzmy wprost: to jest beton, nie zdanie. Brak w nim powietrza, brak w nim ruchu, jest w nim tylko jeden czasownik: skierujemy, który nie udźwignie tego muru zbudowanego przez rzeczowniki nieuregulowanie, zadłużenie, dochodzenie, postępowanie, poniesienie. A gdyby napisać to tak, jak proponuje się w raporcie „Prosto po polsku – przyjazne upomnienia” sporządzonym przez językoznawców z Pracowni Prostej Polszczyzny: Pismo, które trzyma Pan w ręku, jest ostatecznym wezwaniem do zapłaty. Możemy wypowiedzieć Panu umowę. W konsekwencji będzie Pan miał obowiązek spłaty całego zadłużenia. W odzyskaniu długu może nam pomóc komornik lub sąd. Zgodnie z prawem to Pan poniesie koszty ich pracy. Takie upomnienie zrozumie każdy, bo są w nim osobowe formy czasowników: trzyma, możemy, będzie, poniesie, jest ruch, jest działanie. Jest też pięć kropek kończących pięć krótkich zdań, a nie jedna kropka na końcu zdania rozciągniętego do granic naszej wytrzymałości.
Bo też i o tę kropkę chodzi w haśle: Prosto i kropka! Trzeba ich stawiać jak najwięcej, zwłaszcza gdy chce się przekazać skomplikowaną treść. I to się już dzieje! W internecie można znaleźć przewodniki, raporty, katalogi, porady sporządzone przez językoznawców we współpracy z instytucjami, którym zależy na dobrej komunikacji. A tych instytucji, które już wdrożyły ideę prostego języka w kontaktach z klientami, jest sporo. Niektóre przeszły z nami na ty, jak mój bank, który pisze: „Dzień dobry, Ewo, mamy dla Ciebie propozycję gotówki z ratą dopasowaną do Twoich możliwości”. Nic jednak nie przebije otwartości Polskich Kolei Państwowych, których pociągi przyjaźnie piszą do swoich pasażerów: „Cześć, Ewa Kołodziejek, tu Twój pociąg! Przyjadę po Ciebie 2025-10-27 na stację Szczecin Gł. i pojedziemy razem do stacji Warszawa Centr. Przygotowałem dla Ciebie miejsce 75 w wagonie 1”.
No i pojechałam z moim pociągiem do Warszawy na Kongres Efektywnej Komunikacji, z którego refleksje opisałam Państwu w swoim felietonie.
Ewa Kołodziejek