Postać gramatyczna czasowników w czasie przyszłym bywa zagadkowa. Możemy bowiem czynność, która ma się dopiero wydarzyć, opisać trzema różnymi formami: będę pisać, będę pisała, napiszę.
W polszczyźnie czas przyszły tworzy się przez połączenie słowa posiłkowego być z różnymi formami czasownika. Może to być bezokolicznik, na przykład: będę pisać, może być forma osobowa: będę pisał, pisała; będziesz pisał, pisała; będzie pisało; będziemy, będziecie, będą pisali. Niektórym użytkownikom języka połączenie będę z osobową formą czasownika wydaje się jednak dziwne, o czym pisze korespondent poradni językowej: „Chciałem spytać o formy wyrażania przyszłości na przykładzie zwrotu będę pracował. Dla mnie jest tu jakaś sprzeczność – jak można jednocześnie być w przyszłości i w przeszłości, w końcu będę to przyszłość, a pracował to przeszłość (w dodatku 3. osoba liczby pojedynczej). Będę tym bardziej mi nie pasuje. Już więcej sensu ma będę pracować”.
Na logikę – jest trochę racji w tym, co pisze korespondent poradni. Jedna forma gramatyczna zawiera dwa różne wyrazy, z których jeden jest w czasie przyszłym, drugi w czasie przeszłym, w dodatku nie w pierwszej, ale w trzeciej osobie, jakby mowa była o kimś innym . Istne pomieszanie z poplątaniem! Tyle tylko, że kryterium logiczności w kwestiach językowych zwykle zawodzi, zwłaszcza gdy historyczne formy oceniamy z perspektywy teraźniejszości. A formy czasu przyszłego, uwarunkowane historycznie, są w naszym języku od najdawniejszych czasów i nie mamy powodów, by je kwestionować. Tym bardziej że możemy wybrać taką postać czasu przyszłego, która się nam najbardziej podoba. Najbezpieczniejsza jest forma z bezokolicznikiem, bo nie zawiera tej pozornej sprzeczności.
Warto jednak zauważyć, że będę pisać jest znaczeniowo uboższe od będę pisała. W tej drugiej formie zawarta jest dodatkowa informacja o rodzaju gramatycznym podmiotu, a mówiąc prościej – o płci osoby piszącej. Gdy przeczytamy, że ktoś będzie pisać powieść, to mniej wiemy o osobie piszącej niż ze sformułowań: będę pisał albo będę pisała. Ale to niuans gramatyczny, nie w każdej sytuacji istotny.
Czas przyszły może się też składać tylko z jednego wyrazu, a i ta forma też jest „trochę dziwna”. Składa się bowiem z formy czasu teraźniejszego poprzedzonej przedrostkiem: na-piszę, z-robię, u-myję, prze-czytam. Taką postać gramatyczną nazywamy czasem przyszłym prostym (w przeciwieństwie do czasu przyszłego złożonego, opisanego wyżej). Tworzą go czasowniki dokonane, czyli takie, które ujmują czynność jako zakończoną: pomaluję ściany, posprzątam pokój, zawieszę firanki.
Większość czasowników może mieć obie formy czasu przyszłego: prostą i złożoną. Tylko kilka czasowników w jednej formie zawiera oba aspekty, a jednym z nich jest potrafić, jednocześnie niedokonany i dokonany. Dlatego, gdy mówię, że coś potrafię, to myślę i o teraźniejszości, i o przyszłości.
Ewa Kołodziejek