W szpitalu wojewódzkim w Szczecinie w tym tygodniu wykonano po raz pierwszy w Polsce robotowe wszczepienia implantów cewki moczowej. Dwie z trzech zoperowanych pacjentek już opuściły szpital. 65-latka, która przeszła zabieg w środę, również czuje się dobrze.
Operacje przeszły dwie kobiety - w wieku 65 lat oraz 69 lat - cierpiące na całkowite nietrzymanie moczu. Implanty cewki moczowej wszczepiono nie metodą tradycyjnej „operacji otwartej”, a za pomocą robota chirurgicznego da Vinci. Dwie pacjentki zoperowane we wtorek już opuściły szpital.
"Kobieta po zabiegu wykonanym w środę też czuje się doprze. W piątek ma zostać wypisana" – przekazał PAP rzecznik Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie Tomasz Owsik-Kozłowski.
SPWSZ kupił system da Vinci rok temu. Chirurdzy z tego szpitala wykonali za pomocą robotą już 180 zabiegów, w tym 147 urologicznych (np. resekcja raka prostaty, usunięcie pęcherza moczowego) oraz m.in. operacje onkologiczne nerek. Implementacje zwieracza cewki moczowej wykonano po raz pierwszy. Szczecińskim chirurgom towarzyszył, w roli mentora, prof. Benoit Peyronnet ze Szpitala Uniwersyteckiego we francuskim Rennes.
„Przygotowania do tych zbiegów rozpoczęliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to odwiedziliśmy prof. Peyronneta w Rennes. Tam obserwowaliśmy operacje, które teraz „powtórzyliśmy” w Szczecinie” - wyjaśnił dr hab. Artur Lemiński kierujący oddziałem urologii ogólnej i onkologicznej w szpitalu wojewódzkim. „Z naszych informacji wynika, że jesteśmy pierwszym ośrodkiem w Polsce, który do tego celu wykorzystał system da Vinci” – podkreślił.
Jak wyjaśnił chirurg, cytowany w komunikacie szpitala, z robotowego wszczepienia implantu zwieracza cewki moczowej skorzystają przede wszystkim kobiety wysiłkowym nietrzymaniem moczu, które wyczerpały możliwości terapii ginekologicznej. Zabieg będzie też szansą dla pacjentek, które borykają się z całkowitym nietrzymaniem moczu, u których konwencjonalne metody leczenia mają niższą skuteczność.
"Nietrzymanie moczu o znacznym nasileniu pogłębia wykluczenie społeczne osób starszych - zaznaczył Lemiński. - Niektóre pacjentki walczą z takim nasileniem tego schorzenia, że ogranicza ono ich życie do czterech ścian domu, zmusza do noszenia pieluchomajtek, ograniczenia przyjmowania płynów, zaprzestania wszelkiej aktywności fizycznej i społecznej, bywa też przyczyną depresji".
Nietrzymanie moczu to przede wszystkim problem osób w dojrzałym wieku. Zwykle na początku stosowane jest leczenie zachowawcze, farmakologiczne. Popularną metodą jest też zabieg wszczepienia taśmy podcewkowej. Jednak w przypadku pacjentek z całkowitym nietrzymaniem moczu, jak przyznał Lemiński, jest "niewielkie prawdopodobieństwo", że implantacja taśmy okaże się skuteczna. Wtedy stosuje się implanty cewki moczowej, zarówno w leczeniu kobiet, jak i mężczyzn.
"W przypadku kobiet wszczepienie implantu wiązało się z inwazyjną operacją otwartą, w której przecinane były powłoki brzuszne, umożliwiając urologowi dostanie się do dróg moczowych" - wyjaśnił chirurg. "Nie każda kobieta mogła i nie każda chciała zdecydować się na tak rozległą operację” – dodał.
Operacja z wykorzystaniem robota da Vinci jest mniej inwazyjna. Nie powoduje rozległych ran, naruszenia tkanek, długiej rekonwalescencji.
Trzy zoperowane przez zespół dr. Lemińskiego pacjentki czują się dobrze. Na efekty operacji trzeba poczekać 6-8 tygodni, bo dopiero po takim czasie może zostać aktywowany system kontrolujący oddawanie moczu. Sztuczny zwieracz jest sterowany za pomocą specjalnej pompy, prostej w obsłudze.
"Wygląda to tak, że przy potrzebie oddania moczu pacjentka idzie do toalety i uciska sterownik umieszczony w wardze sromowej. Powoduje to otwarcie mankietu obejmującego początkowy odcinek cewki moczowej i pozwala oddać mocz" - podsumował Lemiński. (PAP)