W nudnym, nieciekawym spotkaniu, ze szczątkową ilością podbramkowych sytuacji, padł bezbramkowy remis, który dobrze obrazuje przebieg boiskowych wydarzeń. Portowcy, którzy w Kielcach nie oddali ani jednego celnego strzału, po raz trzeci tej jesieni mieli ligowo-pucharowy maraton, grając trzy mecze w lekko przedłużony tydzień i mimo nadzwyczaj krótkiej ławki rezerwowych, tym razem po raz pierwszy nie przegrali trzeciego pojedynku.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Korona Kielce - Pogoń Szczecin 0:0
Korona: 1. Xavier Dziekoński - 37. Hubert Zwoźny, 2. Dominick Zator, 24. Bartłomiej Smolarczyk, 66. Miłosz Trojak, 3. Konrad Matuszewski - 71. Wiktor Długosz (83, 10. Shuma Nagamatsu), 8. Martin Remacle, 13. Miłosz Strzeboński, 17. Mariusz Fornalczyk (75, 7. Dawid Błanik) - 20. Adrián Dalmau (75, 9. Jewgienij Szykawka)
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 23. Benedikt Zech, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris - 22. Wahan Biczachczjan (69, 51. Patryk Paryzek), 8. Fredrik Ulvestad, 10. Adrian Przyborek (55, 20. Alexander Gorgon), 7. Rafał Kurzawa (88, 21. João Gamboa), 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris
Żółte kartki: Strzeboński - Kouloúris, Borges. Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 6470.
Pierwsze groźne akcje stworzyli nieco częściej będący przy piłce szczecinianie, ale Kouloúris został zablokowany, a Przyborek strzelił obok słupka. W 20. minucie oglądaliśmy obroniony strzał bardzo aktywnego byłego portowca Fornalczyka, którego na ostatni kwadrans zastąpił inny były piłkarz Pogoni Błanik, a on także popisał się groźnym strzałem, lecz minimalnie niecelnym. Najlepszą akcję meczu Duma Pomorza miała w 33. minucie, gdy po świetnym, dalekim podaniu Koútrisa, Grosicki wyłożył piłkę ostro atakowanemu przez Trojaka Koútrisowi, który nie zdołał trafić w bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się, po podaniu Fornalczyka, mocnym strzałem z 30 metrów Długosza, obronionym przez Cojocaru.
Po zmianie stron Fornalczyk dogrywał wzdłuż bramki do Zwoźnego, ale na szczęście na posterunku był Borges, który nieco ryzykownie wybił piłkę nad poprzeczką. W pierwszym kwadransie po przerwie dwa razy w roli głównej wystąpił rumuński bramkarz portowców, bo najpierw obronił bezpośredni strzał z rzutu rożnego Matuszewskiego, a kilka minut później fatalnie wybił piłkę, co na szczęście skończyło się bez przykrych konsekwencji. W 68. minucie po akcji Fornalczyka, Cojocaru obronił strzał Długosza, a po sześciu minutach i rzucie sędziowskim, Kurzawa zacentrował do Kouloúrisa, który z bliska główkował obok bramki. Więcej akcji godnych odnotowania nie zauważyliśmy.
- Zacznę od podziękowania naszym kibicom, którzy są zawsze z nami w dobrych momentach, ale przede wszystkim w tych trudnych, niezależnie od tego kiedy gramy i jak daleko jesteśmy od domu - powiedział trener Pogoni Robert Kolendowicz. - Pamiętam podobne mecze, po których byliśmy bez punktów. Szanujemy więc jedno oczko, ale chcieliśmy wygrać. Korona bardzo dobrze oraz mądrze się broniła i dobrze wyglądała w niskiej obronie. Bardzo doceniam jak zagrali z nami kielczanie, bo w defensywie byli bardzo zdeterminowani. Nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji. a najlepszą miał Kouloúris, kiedy nie trafił do pustej bramki po podaniu Grosickiego, a to był kluczowy moment meczu i po golu mogło nam się grać lepiej. Wymagamy od siebie więcej. Popełniliśmy za dużo błędów indywidualnych z piłką i nie potrafiliśmy wskoczyć na swój rytm prowadząc grę.
- Był to trudny mecz, a biorąc pod uwagę nasze problemy personalne, zagraliśmy naprawdę niezłe spotkanie i choć nie mieliśmy wielu sytuacji, to nie ma co narzekać, bo jest takie powiedzenie, że jak nie umiesz wygrać, to zremisuj, a podział punktów uznajemy za połowicznie udany - podsumował doświadczony szkoleniowiec Korony Jacek Zieliński.
Piłkarze Pogoni właśnie rozpoczęli urlopy i zakończyli ligową jesień na 8. pozycji z dziesięciopunktową (lub dziewięciopunktową, co zależy od wyniku zaległego meczu Śląska Wrocław z Radomiakiem w najbliższą sobotę) przewagą na strefą spadkową, co zapewne cieszy klubowych włodarzy, lecz kibiców napawa niedosytem, bo ci martwią się 8-punktową stratą do choćby najniższego stopnia podium... (mij)