Nim zabierzemy się za przygotowanie tej potrawy, kilka zdań o klopsach. Małe lub większe kulki, w których mieszamy różne składniki, to „podstępny” sposób na wzbogacenie smaku, zapachu i konsystencji (nie tylko) rybiego mięsa. Klopsiki pod różnymi postaciami często możemy spotkać w handlu jako wyrób gotowy do spożycia po podgrzaniu. Zresztą „garmażerka” tłumaczy się na angielski jako ready-made food, czyli swobodnie powracając do polskiego – gotowy do spożycia. Nasze danie jest z całych filetów, a nie na przykład mięsa rybiego oddzielonego mechanicznie – jak na ogół ma to miejsce w przetwórniach przemysłu spożywczego. Tak zwany MOM, który często jest składnikiem sklepowych klopsików (paczkowanych lub w słoikach z dodatkiem sosów), to bowiem produkt z resztek tego, co zostaje na szkielecie ryby po jej odfiletowaniu.
SKŁADNIKI na 4 porcje
1 kg filetów rybnych
2 cebule
4 jajka
10 dag bułki tartej
sól i pieprz
4 ząbki czosnku
2 łyżki oleju
tymianek, oregano
pół pęczka natki
mąka
Cebule pokroić i usmażyć na oleju, połowę bułki tartej zalać wodą, by namiękła, posiekać natkę. Filety rybne zemleć, wbić jajka, dodać namoczoną i suchą bułkę tartą oraz natkę. Przyprawić solą, pieprzem i ziołami oraz czosnkiem (jeśli masa jest za rzadka, wsypać bułki, gdy za gęsta – odrobinę wody). Łyżeczką do herbaty nabierać masę, formować klopsiki rybne i obtaczać w mące. Obsmażyć na patelni po dwie minuty z każdej strony. Przełożyć do wrzącego rosołu i gotować na małym ogniu jeszcze 5 minut. Wyjąć łyżką cedzakową. Rosół wykorzystać do przygotowania sosu.
Sosy to kwestia wyboru. Z klopsikami znakomicie komponują się pomidorowe, grzybowe, śmietanowe itp. To m.in. zasługa dorsza, którego mięso jest raczej neutralne w smaku, więc nie będzie się gryzło z dodatkami.
Fot. Andrzej ŁAPKIEWICZ