We wzajemnych rozliczeniach finansowych naturalne jest, że czasami popadamy w spory. Zdarza się, że muszą one znaleźć finał w sądzie, jednak zanim to się zdarzy, czas upływa nam na namysł, polubowne rozmowy, uzyskanie wiedzy prawnej lub na rozważenie, czy występowanie na drogę sądową w ogóle nam się opłaca. Gdy te przykładowe czynności nadmiernie się przeciągają, może okazać się, że utrata możliwości dochodzenia naszego roszczenia na drodze sądowej jest już na horyzoncie. Co zrobić, gdy upływ terminu przedawnienia zbliża się nieubłaganie?
Przedawnienie jest niezwykle przydatną instytucją prawa cywilnego. Dzięki niemu niweluje się niepewność w obrocie prawnym. Jeżeli wierzyciel w odpowiednim czasie nie zadba o swój interes, możliwość ta wygaśnie, a dłużnik uniknie konieczności spełnienia świadczenia. Ustalenie własności danej rzeczy lub zadłużenia jakiejś osoby staje się możliwe w bardzo wysokim stopniu, bowiem determinującym czynnikiem jest w tych przypadkach po prostu czas. Z drugiej strony jego nieubłagany upływ nie sprzyja spóźnialskim. Ci muszą szczególnie zwracać uwagę na kalendarz, bowiem gdy koniec terminu jest już na horyzoncie, kurczy się pula możliwości działania.
Upływ terminu na wystąpienie z żądaniem spełnienia świadczenia przez dłużnika nie powoduje samoistnie, że nie musi on spłacić długu. Tak się stanie dopiero wówczas, gdy dłużnik podniesie zarzut przedawnienia lub sąd stwierdzi to w trakcie postępowania w przypadku sporu z konsumentem po stronie powodowej. Jednak nawet pomimo upływu okresu przedawnienia dług ten może zostać uiszczony przez dłużnika i nie będzie on wówczas podlegał zwrotowi, nawet jeśli dłużnik później się zorientuje, że nastąpiło przedawnienie. Mimo braku obowiązku może on spłacić przedawniony dług, np. jako zachowanie honorowe, i nie będzie on mógł już tego cofnąć.
Co do zasady okres przedawnienia trwa sześć lat, a w przypadku świadczeń okresowych i roszczeń przedsiębiorców – trzy lata. Tych terminów nie można wydłużyć ani skrócić, nawet jeśli obie strony tego by pragnęły. Lepiej więc nie dopuścić do tego, aby termin przedawnienia upłynął bez naszych działań. Gdy jednak koniec jest już nieuchronnie blisko, trzeba podjąć odpowiednie działanie. Jedną z możliwości jest tzw. postępowanie pojednawcze, które polega na zawezwaniu dłużnika do próby ugodowej. Wniosek w tym przedmiocie powinien zawierać dług, który ma zostać w określonym czasie spłacony i sposób, w jaki powinno to nastąpić. Wówczas sąd wzywa obie strony i nakłania je do zawarcia ugody. Jeżeli do niej dojdzie, sprawa załatwiona, jeśli nie – uzyskaliśmy dodatkowy czas, bowiem okres przedawnienia nie biegnie przez okres postępowania pojednawczego.
Ten sposób daje nam kilka cennych miesięcy więcej. Jednakże najskuteczniejszym działaniem w tym wypadku jest wystąpienie do sądu z pozwem o zapłatę lub innego rodzaju uiszczenie przez dłużnika jego zobowiązania. Wystąpienie z takim powództwem przerywa bieg przedawnienia, a gdyby nawet postępowanie przed sądem nie skończyło się zasądzeniem naszych należności – okres przedawnienia rozpoczyna swój bieg od początku z momentem zakończenia postępowania przed sądem. ©℗
adwokat Agnieszka JUCHNO-MARCJAN