Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Babcia ma wolne!

Data publikacji: 2024-01-18 12:23
Ostatnia aktualizacja: 2024-02-15 15:06

Przyszła do gabinetu w maju. Piękna, wysportowana, świetnie ubrana. - Zbliżają się wakacje i już się boję. - Czego się boisz? - pytam. - Znów będę musiała stoczyć bój o wnuki, a raczej o prawo do swoich wakacji. Ilona pracuje, podróżuje, chodzi do klubów, spotyka się z koleżankami. Ma 60 lat. - Nie chcę, aby mój wolny czas był rozdysponowany przez syna i synową. Mam swoje życie i bardzo je lubię. Już wychowałam swoje dzieci. Syn zaplanował dni w wakacje kiedy będę im potrzebna. Tylko, że ja mam swoje plany. Kocham wnuki, lubię z nimi przebywać, ale niech to będzie na moich zasadach, kiedy mogę i chcę. Oni tego nie rozumieją, mają żal, a ja czuję się winna.

Żyjemy w długu powinności pokoleniowej i kobiecej solidarności międzypokoleniowej. Stereotypy i klisze społeczno-obyczajowe są dla współczesnych babć, ale i dziadków coraz bardziej uciążliwe.

Wzorce tranzycji pokoleniowej kobiet przenikają się z modelami wynikającymi ze społecznej reprodukcji norm, wartości i praktyk opiekuńczych. To swoisty tygiel definicji kobiecości i kobiecych ról. O ile w pokoleniu powojennym trudno mówić o macierzyństwie jako czymś planowanym, to dziś już nie jest to takie oczywiste. Matką, babcią się po prostu zostawało w wyniku konsekwencji wpisanej w życie kobiety. Po to się rodziłyśmy kobietami, aby rodzić dzieci. Można powiedzieć, że bycie mamą było kobiecym nawykiem, (nie)uświadomionym obowiązkiem.

Dziś macierzyństwo i bycie babcią przestaje być „normą” w perspektywie kobiecej drogi. Coraz częściej jest świadomą decyzją kobiety, wyborem, jedną z opcji leżących na stole życia. Także tradycyjne podejście do opieki nad dzieckiem ewoluuje. Badania pokazują, że tak wśród młodych mam jak i babć rośnie tego świadomość. Dzieciocentryzm ustępuje miejsca mądremu, empatycznemu i asertywnemu rodzicielstwu.

Co prawda upowszechniony kolektywizm rodzinny rozkłada ciężar wychowania dziecka na całą „wioskę”, to jednak zaczynamy dostrzegać i sygnalizować indywidualne potrzeby członków rodziny bez względu na wiek. To z kolei każe nam się zastanowić nad potencjalnymi alternatywami, które wypełnią powstającą lukę socjalną. Kobiety coraz częściej asertywnie deklarują brak gotowości do bycia tradycyjną babcią. Jednocześnie nie są gotowe na poczucie winy, wynikające z niewywiązania się z kulturowo obciążających zobowiązań. Boją się etykiet, uznania za nieczułe, niekochające, nieopiekuńcze, egoistyczne. Muszą odpierać pretensje. Mimo to nie chcą automatycznie ponownie przyjmować roli pełnoetatowej niani i gospodyni. To powoduje, że forma tzw. pokoleniowego długu opieki nie będzie spłacona, a młodzi rodzice będą musieli szukać alternatywnych rozwiązań.

Współczesne babcie są aktywne zawodowo. Często wchodzą w nowe wyzwania, z których przez lata rezygnowały, podejmując się ról matek i żon. Wiele z nich deklaruje, że właśnie zaczynają żyć swoim życiem, realizują własne, a nie czyjeś potrzeby. Odbierają od życia zapłatę za wieloletnią ofiarność na rzecz rodziny. Sięgają po schowane do szafy ambicje, marzenia, cele, idą na studia, wchodzą na Kilimandżaro, skaczą ze spadochronem. Nie godzą się na ponowne zaprzężenie ich do ról opiekuńczych. Badania pokazują spadające znaczenie roli babci-opiekunki, a rosnącą chęć pełnienia roli babci-towarzyszki, przewodniczki, przyjaciółki.

Hybrydyzacja ról Polek w roli babć

Nie ulega wątpliwości, że oczekiwanie i narodziny wnucząt są ważnym momentem w życiu babć. To moment często przełomowy, przejście z roli matki do roli babci. Wchodzenie w kolejny etap życia, a jednocześnie powrót do starych, dobrze znanych obowiązków może być trudne. To czas dialogu ze swoją kobiecością, refleksji nad atrakcyjnością zawodową, społeczną, płciową, mierzenie się ze stereotypem i tradycyjnie postrzeganą rolą babci na emeryturze, jej przydatności w społeczeństwie. Czują zagrożenia wynikające z płynnego przeskoczenia z piedestału Matki Polki na piedestał Babki Polki. Wiele współczesnych kobiet nie radzi sobie z nowym statusem.

- Przecież nie jestem jeszcze taka stara. Mam swoje życie, za wcześnie na bycie babcią. Ja chcę żyć! - słyszę w gabinecie.

Owe babcie muszą mierzyć się, z często niewypowiedzianymi oczekiwaniami rodziny. Jednocześnie zmiany społeczne, kulturowe, procesy emancypacyjne pozwalają im na uczciwe dyskutowanie z tą powinnością. Według badań babcie debiutantki świadomie, z entuzjazmem przeglądają społeczną ofertę możliwych ról. Coraz częściej stają towarzyszkami wnucząt zachowując status quo kobiecości. Co to oznacza? Bycie babcią nie musi łączyć się z ofiarnością, złożeniem na ołtarzu powinności pokoleniowej swoich marzeń, planów, oczekiwań i kobiecości. To z kolei implikuje potrzebę interpokoleniowego dialogu o potrzebach i powinnościach współczesnych kobiet, każdego pokolenia. Znalezienia satysfakcjonujących alternatyw i zrewidowania oferty społecznej dla córek, mam, babć.

Babcia influencerka, dziadek wizażysta

Czy jesteśmy gotowi na babcie influencerki, dj-ki, sportowczynie, motocyklistki, tancerki, pływaczki, dyrektorki, prezeski, prezydentki, ministry? Czy możemy uznać, że babcia ma prawo uprawiać seks, zakochać się, mieć wakacje i swoje życie? Czy córki i synowie przyjmą ze spokojem to, że ich mamy nie chcą wychowywać ich dzieci, a „jedynie” mądrze i w zgodzie ze sobą je wspierać? To jak najbardziej aktualne pytania, na które musimy znaleźć odpowiedzi.

Tak jak zmiany w postrzeganiu roli babci na nowo definiują uczestniczenie jej w życiu wnucząt, tak i wizja bycia dziadkiem zmienia się wraz ze zmianami kulturowymi, społecznymi, gospodarczymi. Zapotrzebowanie na męskość wrażliwą, emocjonalną, opiekuńczą, uważną, stwarza przestrzeń dla nowej jakości „dziadkowania". Dziadek XXI wieku nie musi być myśliwym, rycerzem, uczyć wnuka strzelać, walczyć, socjalizować go do patriarchalnej roli społecznej. Od wnuczki nie musi wymagać posłuszeństwa, skromności, grzeczności, bycia cichą i uległą. Współczesny dziadek może zabrać wnuczkę na strzelnicę czy ryby, a wnuka na lekcje baletu. Co więcej, może częściej widywać wnuki niż babcia. Przestaje być dochodzącym, a staje się wiodącym uczestnikiem w życiu wnucząt, podczas gdy babcia pracuje. Choć rola „seniorów” nadal ma istotny wpływ na wychowanie wnuków to już sama forma uczestniczenia się zmienia, zwłaszcza w świadomości dzisiejszych 50–60-latków. Nadal uważamy, że mądre kontakty z babciami i dziadkami uczą miłości i troski o drugiego człowieka, poznania historii rodziny, tradycji, kodów rodzinnych, lecz obecnie ta relacja opiera się na sprzężeniu zwrotnym. Coraz częściej obie strony oczekują wzajemnej nauki, doświadczania siebie. Rady udzielane młodemu pokoleniu nie zawsze będą stanowić dla wnuków uniwersalną receptę, nie są gwarancją: „gdy tak zrobisz, będzie dobrze”. Dziś obie strony negocjują znaczenia i wartość tego co od siebie dostają. Organizując warsztaty interpokoleniowe z przyjemnością obserwuję gdy babcie i dziadkowie uczą się od wnuków obsługi smartfona czy zasad bezpieczeństwa w sieci, w zamian ofiarowując ciepło, zrozumienie ale także sztukę robienia na drutach czy naukę kompetencji społecznej - cierpliwości.

Myśląc o babciach warto wspomnieć o ważnych obserwacjach dotyczących porównania jak oczekiwania wobec stania się babcią konfrontują się z rzeczywistością opieki i relacji z wnukami. Często na myśl o wnuczętach myślimy o tym jak to będziemy je bezkarnie rozpieszczać, przy jednoczesnym lęku o to jak pogodzimy bycie babcią z dotychczasowym, satysfakcjonującym życiem. Zdarza mi się słyszeć od babć, że bycie mamą to obowiązek i odpowiedzialność, a bycie babcią to czasowa, niezobowiązująca przyjemność. Coś w tym jest. Wśród młodych stażem babć widzę obawy czy dadzą radę brać czynny udział w wychowaniu kolejnego pokolenia. Nie mają pewności czego oczekują od nich młodzi rodzice, a jednocześnie wolą o to nie pytać, by nie wywoływać wilka z lasu. Unikanie szczerej rozmowy o oczekiwaniach co do uczestniczenia w życiu dzieci tak rodziców jak i babć, dziadków oraz tym co możemy zaoferować, jest jedną z częstych przyczyn konfliktów rodzinnych.

Piętrzą się nieujawnione żale, pretensje, co w konsekwencji może prowadzić nawet do ograniczenia kontaktów. - Córka powiedziała, że skoro nie mam czasu kiedy ona potrzebuje to nie przywiezie do mnie wnuka na weekend - opowiada jedna z moich podopiecznych. - To trwa już latami, a ja tęsknię i cierpię. - Robi mi na złość! - Dorośli zapominają, że w tym wszystkim są dzieci i w tym przypadku to dla nich powinni wypracować porozumienie.

Ustal kontrakt z babcią

Rozmowy o wnukach zazwyczaj oscylują wokół gratulacji, pochwał, pięknych emocji, radości, szczęścia. Rzadziej mówimy o obawach, swoich potrzebach, by nie zepsuć chwili. Unikanie tzw. trudnych rozmów jest bombą z opóźnionym zapłonem. W rozmowie tak z babcią debiutantką, jak i babcią ze stażem, warto pamiętać, że osoby, które mają 50 lat i więcej mogą być na rozdrożu psychologicznym. Oprócz tego co powyżej opisałam, na tym etapie życia podejmują się także opieki nad starzejącymi się rodzicami, a jak wiadomo nadal w naszej kulturze opieka nad rodzicami jest przypisana kobiecie. Zatem rozmowa o udziale babci w życiu wnuków powinna mieć formę mentalnego kontraktu i być oparta na uznaniu jej aktualnej sytuacji, zrozumieniu czego doświadcza, jak sobie z tym radzi. Szczera, empatyczna rozmowa o emocjach bez emocji oraz zindywidualizowane podejście do „babciowania” są wytrychem do ułożenia dobrych stosunków rodzinnych. Zapytajmy babcię czego potrzebuje, czego oczekuje, co może nam zaoferować, a czego na pewno nie. Wspólnie ustalmy w jaki sposób możemy to zebrać w całość. Relatywnie mało jest sytuacji bez wyjścia. Wszystko zależy gdzie i jak uważnie patrzymy. Rozwiązania przychodzą i odchodzą. Od nas zależy, których się uczepimy, a które pominiemy. Może się zdarzyć, że te ostatnie właśnie były dla nas korzystne. Owszem istnieje ryzyko, że zawiedziemy się podczas takiej rozmowy. Zazwyczaj przecież oczekujemy pełnej gotowości do współpracy więc gdy usłyszymy „nie”, czas na refleksję na czym konkretnie się zawiedliśmy. Może wcale nie na babci ale na naszych oczekiwaniach wobec niej, naszych wyobrażeniach o babciach, wzorcu promowanym w kolorowych magazynach, filmach familijnych, tym co widzimy u sąsiadów.

Dlatego z okazji Dnia Babci i Dziadka życzę, aby otrzymali szansę na taką empatyczną rozmowę, Niech prezentem będzie szczera troska o ich potrzeby, marzenia, szacunek dla ich granic. Aby dostali w prezencie uważność, czas z najbliższymi, przytulenie, a czasem wspólne milczenie. Może to też być kupon na skoki spadochronowe, ale sprawdź proszę, czy to aby dobry pomysł.

Serdeczne uściski Agata Baryła

Źródła:

* W artykule przedstawiam anonimizowane historie z mojego gabinetu

* Paula Pustulka, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny w Warszawie ORCID 0000-0001-6679-0365,

„Rola babci w Polsce w perspektywie podłużnej”, STUDIA Z TEORII WYCHOWANIA TOM XIII: 2022 NR 3(40)

* Pustułka, P., Buler, M. (2020). (Wyboista) droga do macierzyństwa. Tranzycje do macierzyństwa w perspektywie trzech pokoleń Polek oraz ekspertek i ekspertów, Youth Working Papers Nr 3/2020. Warszawa: SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny – Młodzi w Centrum LAB. ISSN: 2543-5213. DOI:10.23809/10

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500