Zaremba pozywa i pyta

 

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Zaremba, kandydat do Sejmu w okręgu szczecińskim, pozywa lokalną "Gazetę Wyborczą" za obraźliwe wpisy o nim, której pojawiły się na jej stronie internetowej. Chce także ukarania autorów tych wpisów. 

- W związku z nieustanną agresją słowną i hejtem wobec mnie zdecydowałem się wnieść sprawy na drogę postępowania sądowego - powiedział poseł. - Sprawy zostały wniesione w trybie karnym z oskarżenia prywatnego, artykuły 212 i 216 kodeksu karnego, oraz w trybie cywilnym dóbr osobistych. Wszystkie osoby, które kryją się za pseudonimami, będą prędzej czy później pociągnięte do odpowiedzialności zarówno karnej jak i finansowej. Zdecydowałem się także pozwać "Gazetę Wyborczą" w Szczecinie, która ponosi pełną odpowiedzialność za nieusuwanie od kilku lat hejterskich treści ze swoich stron.

Wedle Zaremby hejterskie wobec niego komentarze pojawiają się od kilkunastu lat. I zapewnił, że domyśla się tożsamości niektórych autorów wpisów.

- Nie chodzi o krytykę. Polityk musi mieć grubą skórę - dodawał. - To są wulgaryzmy, słowa powszechnie uznawane za obraźliwe. Rzeczy, za które każdy by pozwał. Mam tego serdecznie dosyć i te osoby będą karane.

Zaremba miał też zestaw pytań do Norberta Obryckiego z Platformy Obywatelskiej, którego aktywności, zdaniem polityka PiS, służą polityce niemieckiej. Pytał m.in. za czyje pieniądze pracował jako doradca na Ukrainie i czy miał kontakt ze spółką CIM związaną z Federalną Agencją Pracy Niemiec. Cytowany przez Radio Szczecin Obrycki odparł tak: "Jeżeli ktoś nie odpowiada na pytania, takie jak my zadaliśmy, precyzyjne pytania odnośnie do branży morskiej, gospodarki morskiej, bo nie ma nic do powiedzenia, a jest głośny i obraża innych, to jest niczym dzwon. Duży dzwon, jest głośny, ponieważ w środku jest pusty".©℗

(as)

Fot. Ryszard Pakieser