Nasze transfery socjalne to nie jest żadne rozdawnictwo, to inwestycja - przekonują szczecińscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości. I zdradzają więcej szczegółów na temat najnowszych obietnic rządu, czyli "piątki Kaczyńskiego".
- Deklaracja "500 plus na każde dziecko" jest deklaracją nie tylko prospołeczną, ale także prorozwojową, wzmacniającą demografię kraju - uważa Artur Szałabawka. - 1 lipca rodzice, także samotne mamy, z których niektóre nie ze względu na dochód nie otrzymywały "500 plus", będą uzyskiwali świadczenie bez żadnych limitów finansowych. To jest coś, co w krajach wysoko rozwiniętych Europy jest stosowane powszechnie.
Krzysztof Zaremba podkreśla, że trzynasta emerytura w wysokości 1100 złotych brutto trafi nie tylko do wszystkich emerytów, ale i do rencistów. Dodaje, że to pierwsze w wolnej Polsce znaczące podniesienie uposażenia tej grupy społecznej.
- Dotychczas mieliśmy do czynienia z kpiną z emerytów - stwierdza poseł. - To, co górnolotnie nazywano podwyżką, sprowadzało się do takich sum jak 20 złotych, jak 37 złotych. Będziemy starali się, żeby nasze świadczenie było coroczne. Stan budżetu napawa optymizmem.
Leszek Dobrzyński ocenia, że najtrudniejszym pomysłem do wdrożenia będzie budowa i odbudowa połączeń autobusowych. Ta trudność, jego zdaniem, wynika z tego, że potrzebna jest tu ścisła współpraca rządu z samorządem.
- Samorządy gminne po uzgodnieniu z marszałkiem będą musiały przedstawić nową siatkę połączeń uwzględniającą odpowiedni procent tych połączeń cywilizacyjnych, o których mówiło się, że są nierentowne - opowiada polityk. - Po złożeniu odpowiedniego wniosku będzie przyznawana dotacja. Zobaczymy, jak samorządy się wywiążą. Doświadczenia z tego styku współpracy samorządowo - rządowej mamy i pozytywne, i negatywne. Pamiętamy sprawę odszkodowań dla rolników za podmoknięcia, za deszcze nawalne i susze. Różnie to bywało. Niektóre samorządy trzeba było popędzać.
Są jeszcze obietnice podatkowe: obniżenie podatku z 18 da 17%, wzrost kosztów pracy, zerowy PIT dla wszystkich pracowników do 26 roku życia.
- Koszt wszystkich pomysłów szacowany jest na 35, może 40 miliardów złotych - podsumowuje Dobrzyński. - Na tę chwilę nie przewidujemy potrzeby nowelizacji budżetu.
Część opozycji zarzuca rządowi rozdawnictwo. Padają zarzuty, że PiS niepotrzebnie daje pieniądze na wszystkie dzieci, bez żadnego kryterium finansowego, skoro nie jest w stanie pomóc nauczycielom, osobom niepełnosprawnym czy służbie zdrowia.
- Jeżeli szesnastoprocentowa podwyżka proponowana nauczycielom komentowana jest jako nic, to ja jestem zdziwiony - odpowiada Dobrzyński. - Każdej grupie społecznej życzyłbym takiej podwyżki. Staramy się dorobek osiągnięty dzięki ciężkiej pracy Polaków w miarę rozsądnie dzielić, a rozsądnie oznacza: prorozwojowo. Chcemy wydać pieniądze tak, aby osiągnąć kolejny zysk. Jeśli ułatwiamy start do pracy młodym ludziom, to po to, aby zatrzymać ich w Polsce. Polskie państwo nie jest jeszcze na tyle zasobne, żeby zadowolić każdą grupę zawodową.
- Milczenie Związku Nauczycielstwa Polskiego z panem Broniarzem na czele w czasie rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u, gdy nauczyciele nie mieli żadnych podwyżek, mówi samo za siebie - stwierdza Zaremba.
- Ci, którzy zarzucają nam rozdawnictwo, myślą po sobie, swoimi kategoriami - mówi Szałabawka. - Powtarzamy: te pieniądze, które teraz trafią do mieszkańców naszego kraju, są pieniędzmi, które będą wpływały na lepszy rozwój gospodarczy Polski.©℗
(as)
Fot. Ryszard Pakieser
Na zdjęciu: Leszek Dobrzyński: "Chcemy wydać pieniądze tak, aby osiągnąć kolejny zysk".