Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Z mieszkania do ośrodka

Data publikacji: 11 sierpnia 2016 r. 06:45
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:11
Z mieszkania do ośrodka
 
Prawie 37 tys. zł (plus odsetki) zaległości czynszowych spowodowało, że 56-letnich Irenę i Waldemara P. eksmitowano wczoraj z mieszkania komunalnego przy ul. Śniadeckiego w Stargardzie. Małżeństwo nie skorzystało z prawa do lokalu socjalnego i zamierza przebywać w ośrodku dla ludzi bezdomnych.

Irena i Waldemar P. wraz ze swą 9-letnią córką w dwupokojowym mieszkaniu na os. Lotnisko w Stargardzie zamieszkało w grudniu 2013 r. Od samego początku nie regulowali jednak opłat eksploatacyjnych.

– Przez wiele lat pracowałam w szpitalu jako salowa, ale straciłam pracę – opowiada Irena P. – Żadnej posady nie ma też mój mąż. Podejmowałam różne prace dorywcze, myłam ludziom okna, sprzątałam klatki schodowe, ale nie otrzymywałam za to dużych pieniędzy. Starałam się opłacić prąd i wodę, a reszta kasy ledwo wystarczała nam na życie.

W maju ub.r. sąd podjął decyzję o eksmisji lokatorów, przyznając im prawo do lokalu socjalnego. Nie przyjęli jednak wskazanego im mieszkania. Nie ubiegali się również o możliwość skorzystania z programu oddłużeniowego.

– Nigdy nie nawiązali z nami żadnego kontaktu, nie wykazali chęci do współpracy – twierdzi Ariel Langner, kierownik działu windykacji w stargardzkim TBS. – A szkoda, bo eksmisja jest ostatecznością. Można jej zapobiec, rozkładając na przykład spłatę zadłużenia na raty. Trzeba jednak tylko chcieć i zdecydować się poprosić o jakąkolwiek formę pomocy. W tym przypadku, niestety, tego zabrakło.

Wczoraj w mieszkaniu przy ul. Śniadeckiego pojawili się więc pracownicy STBS w towarzystwie komornika, pracowników socjalnych i policjantów. Małżeństwo zdecydowało się zamieszkać w ośrodku Stowarzyszenia Ludzi Bezdomnych, Samotnych Matek z Dziećmi przy ul. Okulickiego w Stargardzie. Zabrali tam tylko swoje rzeczy osobiste. Pozostały ich dobytek trafił na śmietnik. Ich 12-letnia córka od dłuższego już czasu przebywa w ośrodku wychowawczym. ©℗

Tekst i fot. (gra)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

SromotnikBezwstydny
2016-08-11 11:34:57
Gdyby mieli 6 dzieci - otrzymaliby 6x500+ Tymczasem, on bezrobotny , ona salowa szpitalna ze stawką 4,20zł/h....i tylko jedno dziecko, na które nie przysługuje owe +500. "Nie współpracowali...nie ubiegali się o rozłozenie długu na raty..." Co dałaby ta współpraca (z kim?) i rozkład na raty? Z CZEGO mieli płacić raty? A miejskie służby społeczne jakie mają zadania? A Urząd Zatrudnienia i i owe Towarzystwo Bud. Społecznego -wspólnie nie mogli znależc innego rozwiązania? Ludziom biednym, bezrobotnym, wykluczonym społecznie pozostał tylko honor i ci ludzie nim się wykazali "Zabrali tam tylko swoje rzeczy osobiste"...Resztę-egzekutorzy wyroku wyrzucą na śmietnik. Sprawa "załatwiona". Na śmietnik wyrzuciliśmy cudze życie, marzenia..Wyrzuciliśmy katolickie ideały, o których mówił p.Franciszek
Niezaradność życiowa.
2016-08-11 07:41:29
Bardzo przykra sytuacja, od razu człowiek staje w obronie biednych ludzi, ale z drugiej strony, człowiek haruje jak wół, ściubi każdy groszy, aby nie mieć długów i regulować należności, a tu takie coś. W takich sytuacjach najbardziej szkoda dzieci, które nie mają wzorców i ciężki start w życiu. Oby im się jakoś ułożyło.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA