Dezinformacja w mediach może wpłynąć na wyniki demokratycznych wyborów i światowe instytucje dopiero uczą się, jak radzić sobie z tym problemem - stwierdził Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Był on w poniedziałek jednym z gości międzynarodowej konferencji „Mowa nienawiści, fake news, propaganda – wspólni wrogowie demokracji” zorganizowanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego.
- Mamy świadomość, że propagowanie nieprawdziwych informacji ma swoje źródło zarówno wewnętrzne, jak źródło zewnętrzne, jesteśmy poddawani propagandzie zwłaszcza ze strony rosyjskich mediów, dzisiaj wiele słów padło choćby o Russia Today - mówił marszałek Olgierd Geblewicz. - Mamy świadomość, że może to prowadzić do wypaczania wyniku wyborów.
Marszałek podkreślił, że konferencji towarzyszą warsztaty dla młodych ludzi, na których uczą się, jak odróżniać informacje prawdziwe od tych zmanipulowanych oraz wprost kłamliwych. Ocenił, że edukacja to jedna z kluczowych broni przed zniekształcaniem informacji.
- To, co obserwujemy na świecie, to konsekwencje rozwoju nowych technologii - powiedział Adam Bodnar. - Rozwój internetu, mediów społecznościowych, to że każdy jest użytkownikiem i twórcą, i komentatorem - zmienia w ogóle sytuację. Żyjemy w tak zwanych bańkach informacyjnych, co jest spowodowane tym, z jakich mediów społecznościowych korzystamy i jakie informacje do nas docierają - to też wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości. Jeśli chodzi o te procesy globalne dotyczące internetu, mediów, fake newsów, wykorzystywania atmosfery nienawiści i propagandy, to moim zdaniem jesteśmy w fazie wielkiej nauki - jak na te problemy mają odpowiedzieć instytucje, Komisja Europejska, amerykański kongres.
Według niego sytuacja w Polsce może "budzić niepokój". A składa się na nią kilka elementów.
- Pierwszy z nich to kryzys dziennikarstwa - stwierdził. - Dziennikarze w niektórych mediach przestają być obiektywni i zaczynają służyć interesom tej czy innej partii politycznej. Druga kwestia: misja telewizji publicznej. Powinna służyć ona przekazaniu informacji obiektywnych, sprawdzonych, zapewniać pluralistyczny pogląd na rzeczywistość, a tak się niestety w Polsce w ostatnim czasie nie dzieje. Uważam, że to zagrożenie nie tylko z punktu widzenia interesów krajowych, ale także z punktu widzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Natalia Szczucka, dyrektor Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej, opowiadała o tym, że już w 2015 roku pod auspicjami Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych powstała specjalna grupa zadaniowa w Rydze, która zajmuje się dezinformacją ze strony rosyjskiej. ©℗
(as)
Fot. Dariusz Gorajski