Nagminne stosowanie przemocy i okrutnych praktyk, łamanie przepisów ustawy o ochronie, transporcie i uboju zwierząt - to zarzuty wobec pracowników rzeźni stawiane przez aktywistów Fundacji Viva! oraz BASTA! Szczecińskiej Inicjatywy na Rzecz Zwierząt. Na podstawie własnych śledztw. Teraz przedstawiciele tych organizacji alarmują o nowym złym prawie, obniżającym wymagania stawiane osobom dokonującym uboju.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zmieniło rozporządzenie dotyczące uśmiercania zwierząt.
- W rzeźniach o małej zdolności produkcyjnej zmniejszono kwalifikacje wymagane u osób dokonujących uboju. Zezwolono na zabijanie zwierząt po szkoleniu jedynie teoretycznym, usuwając wymóg trzymiesięcznej praktyki na stanowisku ubojowym - informuje Daniel Musiał, aktywista Vivy! oraz inicjatywy BASTA. - Ministerstwo nie wzięło pod uwagę komentarzy społecznych ani jednoznacznie negatywnych opinii prawnych. Biorąc pod uwagę, że każda rzeźnia może ubijać rocznie np. tysiąc sztuk bydła i 15000 tys. sztuk drobiu, możemy mówić w skali kraju o milionach zwierząt, które będą uśmiercane przez osoby nieposiadające żadnego praktycznego doświadczenia w tej materii, a przejdą jedynie szkolenie teoretyczne.
Śledztwa aktywistów prozwierzęcych organizacji przeprowadzone w rzeźniach, m.in. w Szczecinie, Przechlewie i Witkowie, dowodzą, że mimo przeszkolenia pracowników i stałej kontroli inspekcji weterynaryjnej, w tak specyficznych zakładach dochodzi do przemocy wobec zwierząt i łamania przepisów o ich ochronie, transporcie oraz uboju.
- Co będzie się działo w ubojniach bez stałego nadzoru, gdzie będą pracować osoby bez kwalifikacji? - zastanawia się Daniel Musiał, zachęcając m.in. do podpisania petycji na rzecz wprowadzenia obowiązkowego monitoringu w ubojniach (http://stopklatka.org/petycja-za-monitoringiem-w-ubojniach), skierowanej do
Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Czytamy w niej: "Wnosimy o wprowadzenie przepisów nakładających obowiązek instalowania monitoringu wideo w ubojniach - zarówno na stanowiskach ubojowych, jak i miejscach, w których zwierzęta są rozładowywane i przetrzymywane. Monitoring powinien działać całą dobę, a nagrania z niego powinny być przechowywane co najmniej przez 3 miesiące i dostępne na wezwanie odpowiednich służb, takich jak Inspekcja Weterynaryjna, policja, prokuratura i sądy. Taki monitoring przyczyniłby się do poprawy bezpieczeństwa oraz zmniejszenia cierpienia zwierząt. Postulujemy o podjęcie zdecydowanych i natychmiastowych kroków celem wprowadzenia odpowiednich przepisów".
Nie tylko szczecinianie są wrażliwi na cierpienie zwierząt i odważnie stają w obronie ich praw. Jednak w stanie epidemii społeczna aktywność ogniskuje się raczej na kwestiach bytowych. Czym tłumaczyć trzeba fakt, że pod petycją o wprowadzenie przepisów nakładających obowiązek instalowania monitoringu wideo w ubojniach do tej pory podpisało się niewiele ponad 3 tysiące osób. ©℗
(an)
Fot. Fundacja Viva (arch.)
Pod fot.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zmieniło rozporządzenie dotyczące uśmiercania zwierząt, zezwalając na ich zabijanie osobom niewykwalifikowanym: bez trzymiesięcznej praktyki na stanowisku ubojowym. To złe prawo - przekonują obrońcy praw zwierząt.