W osiemnastym wieku płynął do Szczecina trzy dni barką. Teraz przyjechał w klimatyzowanej skrzyni, samochodem wprost z Berlina. Pomnik Fryderyka Wielkiego autorstwa Johanna Gotfrieda Schadowa stoi od wtorku na dziedzińcu Muzeum Narodowego przy ulicy Staromłyńskiej.
- Ogromnie się cieszę, że udało się odzyskać cały blask tej rzeźby, zniszczonej podczas wojny - mówi Dariusz Kacprzak, wicedyrektor szczecińskiego muzeum. - To wybitne dzieło europejskiej rzeźby, wykonane z najszlachetniejszego, karraryjskiego marmuru. Niestety, gdy pozyskaliśmy je do naszych zbiorów w 1998 roku, było w bardzo złym stanie. Konserwację rozpoczęliśmy w 2009 roku, trwała dwa lata. Koszt to 100 tys. złotych z wkładu miasta i muzeum oraz 110 tysięcy euro od berlińskiego Towarzystwa imienia Schadowa.
Johann Gottfried Schadow to jedna z najważniejszych postaci niemieckiego klasycyzmu. Statua Fryderyka II Hohenzollerna powstała w roku 1793, ustawiono ją na dzisiejszym placu Żołnierza Polskiego. W 1877 roku, Fryderyka przestawiono do holu Pałacu Sejmu Stanów, czyli dzisiejszej Galerii Sztuki Dawnej przy ulicy Staromłyńskiej. Podczas II wojny światowej, rzeźbę ewakuowano do zamku w Swobnicy, gdzie wskutek upadku rozbiła się na trzy części. W 1956 r. uszkodzone elementy przywieziono do Szczecina. Konserwację, prowadzoną przez Lidię Cześnik, zakończono w 2011 roku. Wówczas też, Fryderyk wyjechał na całe cztery lata do Bode-Museum w Berlinie.
- Powrót posągu wpisuje się w proces odzyskiwania historii, prowadzony przez nasze muzeum - informuje Lech Karwowski, dyrektor instytucji. - W remontowanej przez nas przestrzeni dziedzińca, obok siebie stać będą rzeźby króla Fryderyka i Mojżesza, obie zniszczone przez totalitaryzmy podczas wojny, obie przez nas odrestaurowane. Za dwa miesiące, po modernizacji, pokażemy je zwiedzającym. ©℗
(kas)
Fot.: Robert STACHNIK