„Transport na życzenie” - tak nazywa się program Urzędu Marszałkowskiego, który ma służyć mieszkańcom województwa zachodniopomorskiego żyjącym w miejscach komunikacyjnie odciętych. Ma być elastyczny, dostosowany do konkretnych potrzeb.
- Nie ma sensu utrzymywania linii, które woziłyby powietrze, albo jednego, dwóch pasażerów – uważa marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. - To jest nieefektywne i obciąża całe społeczeństwo. Jedyną możliwością efektywnego systemu jest system busów na życzenie. Komisja Europejska uznała nasze plany za obiecujące. Wierzymy, że to projekt dobry dla obszarów wiejskich, obszarów wykluczonych.
Wszystko ma się rozpocząć programem pilotażowym w powiatach kamieńskim, świdwińskim, drawskim łobeskim, a docelowo miałby objąć całe województwo. Teraz Urząd Marszałkowski chce zanalizować kilka wariantów, dlatego nie określa, ile pojazdów miałoby być włączonych w program. Na pewno ma nie być stałych tras ani stałych rozkładów godzin.
- Wyobrażamy to sobie w sposób następujący: jest system łączności, a więc aplikacja albo telefon, pod który dzwoni się i określa się swoje potrzeby – dodaje marszałek. - Z drugiej strony jest organizator, który organizuje busa, który ma efektywnie wypełniać trasę, żeby można dowieźć ludzi do węzłów kluczowych, miejsc przesiadkowych, miast powiatowych, gdzie jest szpital, szkoła, miejsce pracy.
- Z badań wynika, że jako jeden z najważniejszych problemów mieszkańcy wskazują na dostępność komunikacyjną - mówi Stanisław Wziątek z zarządu województwa zachodniopomorskiego. - Chcemy, aby wdrażanie naszego programu rozpoczęło się w przyszłym roku.
Pilotażowy projekt ma kosztować milion euro.
(as)
Fot. UMWZ