Ośmiomiesięczna dziewczynka z poważnymi obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Jej rodzice zostali zatrzymani. Policja stara się ustalić, co zaszło w jednym z bloków przy alei Monte Cassino w Koszalinie, gdzie w miniony czwartek rozegrała się tragedia. Mieszkające tam małżeństwo z dwójką dzieci uchodziło za spokojne. Co tak naprawdę wydarzyło się za ich zamkniętymi drzwiami? Na razie wiadomo jedynie, że kobieta zatelefonowała na numer alarmowy twierdząc, że maleństwo zachłysnęło się i straciło przytomność.
Dyspozytor natychmiast wysłał pod wskazany adres ekipę pogotowia ratunkowego. Zanim dojechała ona na miejsce instruował kobietę, jak ma udzielać pomocy dziewczynce. Potem nieprzytomne niemowlę przejęli ratownicy. Niezwłocznie przetransportowano je do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, gdzie trafiło na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Lekarze, którzy zajęli się ratowaniem życia dziecka zauważyli u niego uraz głowy. Potwierdziły to badania diagnostyczne. O swoim odkryciu medycy powiadomili policję. Dziecko nadal przebywa na OIOM-ie. Jego stan określany jest jako ciężki.
W piątek w mieszkaniu, w którym rozegrała się niewyjaśniona do tej pory tragedia, pojawili się mundurowi. Technicy z pionu kryminalistyki przez kilka godzin zabezpieczali ślady. 41-letni ojciec i 32-letnia matka dziecka zostali zatrzymani. Na wniosek prokuratury sąd osadził ich na 2 miesiące w areszcie. Śledczy mają nadzieję, że zdołają ustalić, jaki był przebieg wydarzeń feralnego dnia.©℗
(pw)