Minął rok od nowelizacji Prawa farmaceutycznego, wprowadzającej pewne ograniczenia w uruchamianiu nowych aptek. Teraz obowiązuje zasada: „Apteka dla aptekarza”. Efekt – w Zachodniopomorskiem spadła liczba działających aptek i punktów aptecznych. Ale samorząd aptekarski przekonuje, że zmiana jest korzystna dla pacjentów.
– W Zachodniopomorskiem jest nieco mniej aptek niż było przed wejściem w życie tej nowelizacji – przyznaje Kazimierz Polecki, zachodniopomorski wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Szczecinie. – Są likwidowane przez samych właścicieli, z różnych powodów, m.in. ekonomicznych, a nowe nie powstają już tak licznie. W 2017 roku w Zachodniopomorskiem było 610 aptek, a teraz jest ich 605.
Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, nową aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub farmaceuci, którzy stworzą spółkę. Ale to nie wszystkie ograniczenia. Apteki mogą powstawać tam, gdzie jest na nie zapotrzebowanie – na jedną aptekę ma przypadać 3 tys. mieszkańców, a odległość między tymi placówkami ma wynosić co najmniej 500 metrów. Kryterium dotyczące liczby mieszkańców nie obowiązuje, jeśli nowa apteka ma powstać w odległości 1 km od obecnie istniejącej – to ważne dla terenów wiejskich.
– Trudno mówić o silnej aptece, jeśli ta ma tuż obok, nawet za ścianą, drugą taką placówkę (innej sieci lub innego właściciela) – mówi Hanna Borowiak, prezes Zachodniopomorskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej w Szczecinie. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 19 czerwca 2018 r.
Agnieszka Spirydowicz
Fot. Ryszard Pakieser