Rozebrane zostały dwa goleniowskie pomniki związane z armią sowiecką: pomnik sierżanta Sułtanowa przy ul. Nowogardzkiej oraz pomnik z czerwoną gwiazdą, stojący przy ul. Wolińskiej. Wszystko zgodnie z prawem, na polecenie burmistrza.
Pomnik Sułtanowa nie budził żadnych emocji, bo od dawna wiadomo, że nie czcił on żadnego bohaterskiego wyczynu sowieckiego sierżanta. Sułtanow, który wedle propagandowego mitu z początku lat siedemdziesiątych miał zginąć w walkach o Goleniów, w rzeczywistości poległ parę dni wcześniej pod Chociwlem. Jego bohaterstwo w Goleniowie było wymysłem mającym umacniać przyjaźń radziecko-polską. Informowała o tym wszystkim tablica ustawiona przy pomniku przed rokiem.
Pomnik z dużą czerwoną gwiazdą, który od 1948 roku stał przy ul. Wolińskiej, zbudowano na istniejącym wówczas cmentarzyku żołnierzy sowieckich. Parę lat później ludzkie szczątki ekshumowano, pomnik został. Nie wiadomo jednak, czy ekshumacja była staranna i czy wykopano wszystkie szczątki, szczególnie te, które mogły pozostać pod pomnikiem. Aby to sprawdzić, trzeba było pomnik rozebrać. Wkrótce badaniem terenu zajmą się eksploratorzy ze stowarzyszenia Pomorze 1945. Jeśli znajdą ludzkie szczątki, zostaną z szacunkiem przeniesione na wojenny cmentarz w Gryfinie. Pomnik już nie wróci na swoje miejsce.
Pomysł, by z krajobrazu Goleniowa usunąć dwa pokomunistyczne pomniki, wyszedł od burmistrza Roberta Krupowicza. Od dawna mówił on otwarcie, że nie powinny stać w miejskiej przestrzeni i trzeba je usunąć. Zrobiono to legalnie, informując wcześniej stosowne instytucje. Społeczność Goleniowa była dość obojętna wobec losu obu pomników. Nie było ani żadnych protestów, ani też akcji popierających wyburzenie. Oba pomniki tak naprawdę od dawna były zapomniane i zaniedbane.
Elementy obu pomników (gwiazda, tablice z napisami) trafią do lapidarium przy Żółtym Domku.
Tekst fot. (cm)