Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział dziennikarzom w środę w Brukseli, że nie widzi przyszłości dla projektu relokacji uchodźców. Jego zdaniem należy szukać porozumienia, które "nie będzie separowało Polski i innych krajów Grupy Wyszehradzkiej od reszty Europy".
- W najbliższych kilkunastu tygodniach musimy przeciąć tych kilka węzłów gordyjskich. Do nich należy m.in. kwestia przymusowej relokacji. Tutaj nie widzę jakiejś specjalnej przyszłości dla tego projektu, ale warto będzie znaleźć porozumienie, które nie będzie separowało Polski i innych krajów Grupy Wyszehradzkiej od reszty Europy - powiedział Tusk w przeddzień rozpoczynającego się w czwartek szczytu unijnego. - To jest jakby moja obsesja, żeby znaleźć możliwie wspólny język, dzięki któremu wspólne działania na granicy zewnętrznej będą do pogodzenia z proeuropejskim nastawieniem.
Powiedział też, że "zupełnie niepotrzebny konflikt między państwami członkowskimi trzeba wreszcie zakończyć". Jego zdaniem najważniejszą sprawą dla Europy jest "zabezpieczenie granicy zewnętrznej".
- Do tego potrzebujemy więcej determinacji, więcej pieniędzy, więcej poświęcenia ze strony wszystkich państw członkowskich - podkreślił.
W ubiegłym miesiącu wygasła decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Polska odmówiła, podobnie jak Węgry, przyjmowania w jej ramach uchodźców. KE wszczęła wobec tych dwóch państw oraz Czech, które przyjęły ich bardzo niewielką liczbę, procedurę o naruszenie prawa UE. Sprawa nie została jednak jeszcze skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Migracja, stosunki UE z Turcją, porozumienie nuklearne z Iranem, a także Brexit oraz nowy sposób pracy Rady Europejskiej mają być głównymi tematami dwudniowego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli.
(pap)
Fot. EPA