Ósmego sierpnia obchodzimy w całym kraju Wielki Dzień Pszczół. To okazja, by trochę więcej dowiedzieć się o tych niezwykle pożytecznych owadach, bez których ludzkość nie mogłaby istnieć. Nie mogłaby istnieć, a jednocześnie stanowi dla nich wielkie zagrożenie...
Niszczymy przede wszystkim ich środowisko, często zupełnie bezmyślnie, albo nawet świadomie. Bo ciągle nie brakuje np. rolników, który wiedzą, że opryskując chemicznymi środkami ochrony roślin rzepak w czasie, gdy pyłek z niego pobierają masowo pszczoły, przyczyniają się do ich zagłady. Pszczołom nie pomaga także zatruwanie środowiska naturalnego, wycinanie drzew ( np.lip albo owocowych), a także...bardzo zmienna pogoda, na co wpływa także zanieczyszczenie naszej planety. W ostatnich latach populacja pszczół zaczęła szybko się kurczyć, grożąc wręcz kataklizmem. Na szczęście tę niepokojącą tendencje powoli udaje się zatrzymywać. Także w Polsce.
Z ostatnich danych wynika, że pszczelich rodzin u nas nawet przybywa i, że mają coraz lepszą kondycję. Przybywa także pszczelarzy. Jeszcze w 2005 roku było ich w naszym kraju prawie 37 tysięcy, a dwa lata temu już prawie 43. Liczba pszczelich rodzin zbliża się do miliona, a każda z nich produkuje przeciętnie 35 kg miodu.
Czy lubimy miód? Zdecydowana większość rodaków mówi, że tak, ale to wcale nie oznacza, że je dużo miodu. Bo jego konsumpcja na jednego mieszkańca wynosi zaledwie...36 dekagramów rocznie. To bardzo mało w porównaniu do wielu innych krajów. Warto dodać, że w 2016 roku polskie pszczoły wyprodukowały 18.893 tony miodu. Ma w tym udział także województwo zachodniopomorskie, które dołożyło do tej słodkiej puli 1469 ton.
O pszczołach i miodzie wiemy jednak ciągle zbyt mało. Świadczy o tym chociażby owe 36 dkg, a przecież tak często mówimy, że miód korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Mało też wiemy o samych pszczołach, którym tak dużo zawdzięczamy. Stąd właśnie Wielki Dzień Pszczół, mający przede wszystkim edukacyjny wymiar...
(mos)
Fot. Sławomir BOREK (arch.)