Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Gaz z północy

Data publikacji: 14 lutego 2016 r. 21:02
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2017 r. 19:33
Gaz z północy
 

W tym roku ma się rozpocząć komercyjne użytkowanie świnoujskiego terminalu LNG. Umożliwi on import jednej trzeciej gazu ziemnego potrzebnego rocznie Polsce. Podobna ilość miała być sprowadzana duńsko-polskim podmorskim gazociągiem Baltic Pipe z kierunku północnego, ze złóż norweskich. Pomysł wraca, a jego realizacja dałaby uniezależnienie od dostaw z Rosji.

Gazowy zwrot na północ zapowiedziały nowe władze Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

– Zadaniem spółki jest budowa połączenia gazowego z Norwegią, by do 2022 roku sprowadzać kilka miliardów metrów sześciennych gazu, które grupa będzie wydobywać na Morzu Północnym – oświadczył pod koniec stycznia Janusz Kowalski, wówczas prokurent, a obecnie wiceprezes ds. korporacyjnych PGNiG.

W 2022 roku kończy się kontrakt na dostawy do Polski gazu z Rosji. Budowa połączeń na północy ma być strategicznym kierunkiem dywersyfikacji. Sprzyja temu fakt, że PGNiG od lat prowadzi działalność poszukiwawczo-wydobywczą na norweskim szelfie kontynentalnym. Koncesje dotyczą złóż na morzach: Północnym, Barentsa i Norweskim.

– Chcielibyśmy tak rozwinąć infrastrukturę, by umożliwić sprowadzanie swojego, lub kupowanego, gazu z kierunku północnego – powiedział nam wiceprezes Kowalski. – Jako PGNiG mamy tam złoża, a rocznie wydobywamy około 600 mln m sześc. gazu. Byłoby więc naturalne dla Polski połączenie. W jego skład wchodziłby 200-kilometrowy odcinek Baltic Pipe, łączący systemy polski i duński. To inwestycja Gaz-Systemu, popierana od lat przez Unię Europejską. Wpisuje się w ten projekt pozostała część, czyli połączenie Dania-Norwegia. Jest ono kwestią analiz po stronie naszej spółki.

Wiceprezes PGNiG dodał, że na razie za wcześnie mówić, jaka będzie ostateczna „architektura” tego połączenia.

Elżbieta KUBOWSKA

Więcej w magazynowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu

Na zdjęciu: Podmorski gazociąg Baltic Pipe po stronie polskiej ma „lądować” w rejonie Pogorzelicy.

Fot. Archiwum

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

A do pierwszych
2016-02-15 19:34:08
rachunków za ten gaz będą dodawane sole trzeźwiące dla dam i rozweselacz dla panów, za darmo...
Red. ZB-J
2016-02-15 16:21:58
Uff. Tak to bywa, że wie się,że dzwonią, ale nie wie w jakim kościele. Owszem, projekt gazociągu Baltic Pipe był wpisany w projekty energetyczne UE, tyle że Polska z niego zrezygnowała, nie pamiętam już dokładnie kiedy, chyba w 2006r. W każdym razie dobre kilka lat przed planowaniem i budową gazociągu z Rosji do Niemiec na dnie Bałtyku. Ten zaczęto budować w 2011r. Obecnie mamy dwie, funkcjonujące nitki gazociągu Nord Stream na dnie Bałtyku. Baltic Pipe staje się nieaktualny, bo nie ma żadnych szans na skrzyżowanie obu tych gazociągów na dnie Bałtyku. I żadne NIEAKTUALNE zapisy w unijnej dokumentacji tu nie pomogą, bo zgody na skrzyżowanie gazociągów nikt nie wyda. Przede wszystkim nie zgodzą się na to, ze względu na bezpieczeństwo i ochronę środowiska - właściciele Nord Streamu, nie zgodzą się jak jeden mąż - wszystkie międzynarodowe organizacje związane z ochroną środowiska, jak i związane z bezpieczeństwem żeglugi. Łącznie z odpowiednimi komórkami (dyrektoriatami) Komisji Europejskiej, organizacją HELCOM i innymi. Nie będzie zgody ze strony rządu Niemiec, jak również Danii. Kompromitująca ignorancja rzeczywistości i ogromna niewiedza kierownictwa PGNiG może tylko wywołać zażenowanie i czasem nawet przerażenie. Czeka nas bowiem bicie politycznej piany w sprawie, rzec można beznadziejnej. Zabiegi polityczne rządu i PGNiG są nadaremne. Baltic Pipe - nie powstanie.
histor
2016-02-15 08:23:33
Jak Polska przepisze historie na nowo, to Rosjanie sie obrażą i trzeba będzie gaz kupiwać nie od Rosjan....dużo pieniędzy kosztuje tak zwana polityka historyczna

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA