Niedziela, 22 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Nie tylko terminal instalacyjny. Bez portów nie ma morskiej energetyki wiatrowej

Data publikacji: 2023-08-24 11:27
Ostatnia aktualizacja: 2023-08-25 21:56
Prezesi Jarosław Trybuchowicz (z lewej) i Krzysztof Urbaś podczas debaty na temat morskiej energetyki wiatrowej. Fot. Elżbieta KUBOWSKA  

W odniesieniu do energetyki wiatrowej potencjał Morza Bałtyckiego szacowany jest na poziomie 93 GW do 2050 r., z czego na polskich obszarach morskich, do 2050 r. możliwa jest instalacja 28 GW w turbinach wiatrowych. Oznacza, to, że Polska odegra kluczową rolę w rozwoju branży morskiej energetyki wiatrowej w Europie. O tym, czy ten ambitny plan ma szansę powodzenia, dyskutowano podczas 10. Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie.

– W pierwszym projekcie Grupy Orlen, który realizujemy przez spółkę celową Baltic Power z partnerem z Kanady, firmą Northland Power, dążymy do tego, aby local content (udział lokalnych przedsiębiorstw – przyp. red.) był jak największy – mówił Jarosław Trybuchowicz, prezes spółki Orlen Neptun I, która razem z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście odpowiada za powstanie terminalu instalacyjnego dla morskich farm wiatrowych w Świnoujściu.

Jak dodał, obecnie udział polskich firm może dotyczyć konstrukcji stalowych, stacji elektroenergetycznych czy badań środowiskowych. Szacuje się, że w I fazie budowy morskich farm wiatrowych ten udział będzie na poziomie 20 – 25 proc., a w II fazie może dojść do 40 – 50 proc.

– Jest wiele polskich podmiotów, które są w stanie zainwestować w offshore wind – ocenił. – Troszeczkę trzeba zaryzykować. Szansa na pozyskanie kontraktów jest bardzo duża. Tak naprawdę tworzymy nową gałąź gospodarki w Polsce i to nie na pięć czy dziesięć lat, ale myślę, że na 20 – 30, a wliczając w to serwisowanie, to na jeszcze dłużej. W Orlenie zdecydowaliśmy o tym, aby wspólnie z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście zainwestować w pierwszy w Polsce terminal instalacyjny. Bez portów nie ma morskiej energetyki wiatrowej. Zakładamy, że terminal rozpocznie działalność na początku 2025 roku, obsługując finalny etap montażu turbin dla projektu Baltic Power, ale w dalszej kolejności mamy projekty I i II fazy. Lokalizacja w Świnoujściu powoduje, że będzie mógł on obsługiwać w przyszłości projekty w Niemczech, Danii czy Szwecji.

Zdaniem prezesa Trybuchowicza, jest też miejsce na drugi terminal instalacyjny Polsce i – jak podkreślił – trzyma kciuki, by taki powstał w Trójmieście, bo już dziś jest prawie 20 projektów i potrzebne są porty. Oprócz instalacyjnych, także serwisowe. Dla projektu Baltic Power Orlen inwestuje w Łebie w port serwisowy. Dość duży taki port ma powstać w Ustce, sporą szansę ma Władysławowo. Dla projektów Orlenu II fazy, zlokalizowanych na wysokości Kołobrzegu, właśnie tam może powstać port serwisowy. W grę wchodzi też Darłowo.

Według rektora Politechniki Morskiej w Szczecinie, prof. Wojciecha Ślączki, budowa portu instalacyjnego w Świnoujściu to szansa dla tutejszych podmiotów z branży. Podmioty te muszą zaryzykować i zainwestować, ale nie wystarczy zakup maszyn i urządzeń, bo trzeba mieć też kadrę, która je obsłuży.

– Jeżeli pojawią się fachowcy z naszego środowiska, którzy będą w polskich firmach pracować, to jak najbardziej ten polski content będzie rósł, będziemy mieć coraz więcej podmiotów, które będą korzystały z budowy morskiej energetyki wiatrowej – mówił rektor. – Nie możemy tego zmarnować, musimy szybko się rozwijać, żeby etap diagnostyki, serwisowania i następne etapy jak najszybciej przejmowały polskie kadry i polskie firmy. I to jest zadanie dla uczelni.

Podczas debaty zastanawiano się, czy polskie porty są odpowiednio przygotowane do obsługi morskich farm wiatrowych.

– Porty polskie się przygotowują – stwierdził Krzysztof Urbaś, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. – Dowodem jest budowa terminalu instalacyjnego w Świnoujściu. Do grudnia 2021 roku nie dysponowaliśmy terenem i nie było po prostu gdzie tego zbudować. Dopiero w połowie 2021 roku rozpoczęły się prace związane z przetargiem na działkę w Świnoujściu. Tę działkę kupiliśmy w grudniu.

Wcześniej ZMPSiŚ wiedział, że ma prawo pierwokupu, ale przed decyzją o skorzystaniu z niego wykonano badanie rynku. Gdy się okazało, że może tam powstać terminal instalacyjny, natychmiast po zakupie rozpoczęto procedury przetargowe. Zakończono je w czerwcu 2022 r., a w październiku ZMPSiŚ podpisał z Orlenem umowę dzierżawy na 30 lat, po uzyskaniu wcześniej zgody ministra infrastruktury. W czerwcu br. na świnoujską inwestycję przyznano portowej spółce ok. 66 mln euro z unijnego funduszu CEF 2.

– To 85 proc. dofinansowania, maksymalna wielkość – podkreślił Krzysztof Urbaś. – Otrzymaliśmy też zbliżoną do maksymalnej liczbę punktów oceniających ten projekt. Może to trafi do osób kontestujących to przedsięwzięcie, że znalazło ono uznanie także na rynku międzynarodowym.

Obecnie trwa przetarg na wykonawców. Dla części hydrotechnicznej, za którą odpowiada ZMPSiŚ, wykonawca powinien być wybrany do końca października br., natomiast dla części, którą przygotowuje Orlen, generalny wykonawca inwestycji powinien być znany lada dzień.

Prezes Urbaś podał, że ZMPSiŚ rozpoczął rozmowy ze swoim partnerem na temat operatora, który będzie ten terminal obsługiwał. Przypomniał, że zgodnie z nowelizacją przepisów w 2029 r., zarząd portu może prowadzić działalność operatorską związaną z odnawialnymi źródłami energii.

– Chcemy więc teraz takiego operatora wspólnie stworzyć – powiedział Krzysztof Urbaś. – Jeżeli on powstanie, to nastąpi to w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy, ponieważ poza inwestycjami związanymi z budową terminalu, będzie tam potrzebny sprzęt do przeładunku, tzw. suprastruktura, czyli dźwigi. Wiemy, ile tych dźwigów jest potrzebnych, jaki muszą mieć udźwig, ile będą kosztować, jak wcześnie przed okresem dostawy należy je zamówić itd. Zamierzamy także przeszkolić pracowników w portach, w których takie operacje są już realizowane. Chodzi o pracowników bezpośrednio zaangażowanych w prace przeładunkowe, ale liczymy też na specjalistów, absolwentów Politechniki Morskiej, którzy na bieżąco będą dołączać, gdy ten terminal będzie się rozwijał, bo być może w pobliżu będzie jeszcze jakieś inne przedsięwzięcie związane również z OZE.

Prezes przypomniał, że w Szczecinie toczy się proces sprzedaży ST3 Offshore, gdzie firma Vestas będzie inwestowała w produkcję elementów wież wiatrowych.

– My również prowadzimy rozmowy z jedną z czołowych firm produkujących elementy wież wiatrowych powstanie takiej fabryki na Ostrowie Grabowskim – dodał. – Tam mamy pod taką działalność przeznaczoną działkę o powierzchni 20 ha. Jesteśmy praktycznie na finiszu. Jeżeli podpiszemy umowę, to to będzie to kolejny krok do rozwoju tego rodzaju przeładunków portowych, bo wszystkie elementy potrzebne do produkcji będą dostarczane drogą wodną, tak samo będą eksportowane gotowe produkty – z uwagi przede wszystkim na swoje gabaryty. Działamy więc, jako ZMPSiŚ, wielokierunkowo, zarówno w Szczecinie, jak i Świnoujściu, ale liczymy, że pozyskamy wspomaganie w Trójmieście, gdzie też są plany powstania terminalu instalacyjnego. Wtedy Polska faktycznie stanie się potentatem, jeżeli chodzi o obsługę morskich farm wiatrowych na południowym Bałtyku.

Podczas debaty dyskutowano też na temat bezpieczeństwa morskich elektrowni wiatrowych oraz o kadrach, które będą potrzebne do ich obsługi. Jak zgodnie przyznali uczestnicy debaty, nie ma problemu z kadrą zarządzającą, gdyż jest kilka ośrodków kształcących w trybie MBA i takich specjalistów nie brakuje.

– Musimy się jednak zastanowić, kto na tę wieżę wejdzie, kto pokieruje zespołem serwisowym czy diagnostycznym, kto wejdzie w skład takich zespołów, ko da uprawnienia pracownikowi, który wypłynie na wodę czy wjedzie do góry, dokona tam naprawy lub sprawdzenia i bezpiecznie wróci – wymieniał prof. Ślączka. – Musimy teraz kształcić inżynierów i techników. Widzimy też możliwość bardzo dobrego rozwoju kształcenia w tym obszarze. Od  dwóch lat inwestujemy w laboratoria i aparaturę przeznaczoną dla morskiej energetyki wiatrowej. Mamy już studentów, którzy rozpoczną trzeci rok nauki. Niestety, środki, które trzeba wyłożyć na kształcenie takich specjalistów, są duże. I tutaj dziękuję, że nasze programy inwestycyjne przyjmowane są ze zrozumieniem i pełną aprobatą przez Ministerstwo Infrastruktury, i te pieniądze dostajemy na budowę centrum kształcenia offshore. Ale to nie wszystko. Taki ośrodek musi przejść odpowiednią certyfikację. Równie ważne są szkoły średnie. Inżynier ma być szefem zespołu, ale potrzeba techników, którzy po prostu będą pracować w tym środowisku.

Prezes Trybuchowicz dodał, że Orlen nawiązał kontakt z Zespołem Szkół Morskich w Świnoujściu. Zapowiedział też, że będą powstawały branżowe centra umiejętności.

– Tu też chcielibyśmy poprzez jedną z naszych spółek kształcić również serwisantów offshorowych i te kompetencje będą obecnie bardzo mocno rozwijane – zaznaczył.

Rektor Politechniki Morskiej wyraził nadzieję, że pojawi się również polski armator, który będzie eksploatował statki serwisowe. ©℗

Elżbieta KUBOWSKA

Realizacja filmu: Dariusz Gorajski, Piotr Sikora