Choć do sezonu wakacyjnego zostały jeszcze dwa tygodnie, już ruszyły statystyki utonięć. Oby ich tegoroczna liczba była niższa niż w latach ubiegłych. Wiele zależy od wyobraźni kąpiących się, która niestety nie idzie w parze z alkoholem. To on jest przyczyną największej liczby wodnych tragedii. Zdarzają się oczywiście także przypadki losowe.
W ubiegłym roku w całej Polsce odnotowano utonięcie 460 osób. Aż 117 z nich przed wejściem do wody piło alkohol. Śmiercią najczęściej kończyło się wejście do wody na niestrzeżonych kąpieliskach. Tam gdzie są ratownicy, wypadki niemal się nie zdarzają. Nie chodzi przy tym o sprawne akcje ratunkowe, ale o prewencję. WOPR-owcy czuwają nad tym, aby plażowicze, bo o nich przecież mowa, nie wchodzili do wody, gdy jest w niej niebezpiecznie. Mowa o zbyt dużym zafalowaniu morza lub pojawiających się podwodnych prądach. Te ostatnie potrafią podciąć nogi, przewrócić, a nawet porwać. Zjawiska takie niekiedy obserwowane są na plażach w Mielnie i w Kołobrzegu. Zawsze w takich sytuacjach na ratowniczych wieżach pojawiają się flagi zakazujące kąpieli.
...