Jola po roku zdalnej nauki swoich dzieci jest wykończona: - Niczym żołnierz w zasadniczej służbie wojskowej odliczałam dni do wakacji. Krzyczałam z bezsilności, płakałam z goryczy, że mi się nie udaje, że dzieci mam chyba mniej niż przeciętne - żali się kobieta. Alicja zrezygnowała z pracy, bo jej 7-letni syn, pierwszoklasista, którego nie dopuszczała wcześniej do wirtualnego świata, nie umiał posługiwać się myszką, a 10-letnia córka popadła w totalne przygnębienie: - Zamiast pilnej, zdolnej i wesołej uczennicy miałam w domu płaczącą, nieśpiącą po nocach dziewczynkę, na dodatek skarżącą się na bóle głowy.
Górę wzięły emocje
Czas nauki w pandemii to wielkie wyzwanie dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Wszyscy, niemal z dnia na dzień, musieli dostosować się do nowych - na dodatek wciąż zmieniających się - warunków. Zdalne nauczanie powaliło dotychczas wypracowane schematy, wywróciło edukację do góry nogami. Całą, bez wyjątku. Inaczej musiały funkcjonować rodziny, na nieznane tory wkroczyli nauczyciele, nauka przed komputerem zmieniła dzieci i młodzież.
...