Jak wiadomo, referendum w sprawie odwołania burmistrza Nowogardu się nie odbędzie - komisarz wyborczy w Szczecinie odrzucił wniosek z powodu zbyt małej liczby ważnych podpisów zbieranych przez organizatorów referendum. Po weryfikacji unieważniono blisko 660 podpisów, co zakończyło wielotygodniową akcję ich zbierania. Większość, bo 657, odrzucono z powodu braków formalnych, m.in. braku podpisu, niepełnych danych czy błędnych numerów PESEL. Decyzja komisarza nie zakończyła sporu o przyszłość gminy.
W przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się sygnały od niektórych osób, które deklarują, że po złożeniu podpisu miały otrzymać telefon z pytaniami dotyczącymi ich udziału w inicjatywie. O tych relacjach „Kurier" informował już wcześniej, opisując pojedyncze wypowiedzi osób twierdzących, że skontaktował się z nimi ktoś z urzędu, lub że rozmowy mogły być inicjowane „z polecenia burmistrza". Te doniesienia nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone, a część mieszkańców zgłaszających takie sygnały dopiero przygotowuje swoje stanowiska - część z nich zadeklarowała przesłanie do redakcji
...