Muszę przyznać, że dawno mi się nie zdarzyło, bym książkę dla dzieci przeczytała natychmiast, jak tylko mi wpadła w ręce i do tego błyskawicznie. Nie ukrywam, że sam tytuł dużo zdziałał. Jako że wychowałam się na literackich (i serialowych też) przygodach Pana Samochodzika, opowieść zatytułowana „Złoty pociąg i inne największe zagadki historii sztuki w Polsce" natychmiast mnie zainteresowała. W skali szkolnej autorka, Łucja Malec-Kornajew, otrzymuje ode mnie szóstkę za tę książkę!
Mogłoby się wydawać, że trudno tak opowiadać młodemu czytelnikowi o historii sztuki, by go naprawdę zafascynować. To rzeczywiście, nie jest łatwe zadanie. Tymczasem autorce udało się to znakomicie. Ba! Jestem pewna, że po lekturze „Złotego pociągu" wielu czytelników będzie miało ochotę na wakacyjną wycieczkę tropem zagadek historii sztuki! Zresztą, ja sama od dawna planuję pojechać do Norymbergi, a książka jeszcze bardziej mnie do tego zachęciła. Po co chcę tam się wybrać? Żeby zobaczyć podziemia, w których naziści ukryli krakowski ołtarz Wita Stwosza. Licząc, że tam bezpiecznie przetrzyma wojnę, by po jej
...