Moja kancelaria miała wysoki poziom, mieliśmy dobre wyniki kontroli Izby Notarialnej, rocznie spisywaliśmy 8-10 tys. repertoriów i nic nie wiedziałem, że niektórzy z naszych klientów popełniają przestępstwa - zeznał przed sądem były szczeciński notariusz Przemysław C., który wycofał się z zawodu, kiedy zaczęły się przesłuchania w CBŚ i prokuraturze.
Przed szczecińskim sądem od kilku miesięcy toczy się proces czterech notariuszy i siedmiu „pośredników" handlu nieruchomościami, którzy oszukali ok. 50 osób na kwotę przeszło 5 milionów zł. Obiecywali oni pomóc w spłacie zadłużonego mieszkania, a potem ich ofiary zostawały bez dachu nad głową i obiecanych pieniędzy. Większość transakcji dokonywali u „swoich" notariuszy, którzy teraz razem z nimi siedzą na ławie oskarżonych. Oskarżony C. zeznał, że nie wiedział o przestępstwach popełnianych przez jego klientów. Stwierdził, że nigdy nie obsługiwał ludzi pod wpływem alkoholu, czemu zaprzeczył jeden ze świadków, który zeznał, że notariusz był pijany, gdy spisywał umowę notarialną. C. twierdził, że nie ingerował w treść umów i wartość
...