Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Samorząd decyduje i szasta

Data publikacji: 2017-06-05 12:07
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Wielce uradował się rząd, a osobliwie wicepremier Morawiecki tym, że po niemal rocznym uśpieniu ruszyły inwestycje samorządowe realizowane z funduszy unijnych. Wskaźnik statystyczny poszedł w górę, a za nim ranking kraju. Cóż, znów mogą nas nazywać „tygryskiem Europy”.

Tymczasem, jak Polska długa i szeroka, obok przedsięwzięć ważnych i potrzebnych, takich jak modernizacja i rozbudowa polskich kolei, nasze samorządy z upodobaniem szastają unijnymi dotacjami na przeróżne zachcianki, dziwactwa lokalnych decydentów. Nasz region niewiele tu różni się od pozostałych szesnastu. Jedna z nadmorskich (a więc zamożnych) gmin zbankrutowała zabudowując wczasową wioskę m.in. gęstą siecią asfaltowych dróg, chodników i ścieżek rowerowych. Złośliwi twierdzą, że był nawet pomysł zabrukowania części plaży…

Ktoś na tym zarabia, ale nie inwestor. Władza samorządowa różnych szczebli musi wszak najpierw całe przedsięwzięcie sfinansować z pożyczonych w banku pieniędzy, by po jego ukończeniu uzyskać częściowy, zwykle 50-procentowy, zwrot kosztów z UE.*

W Szczecinie ulicę Jagiellońską, po przebudowie, która jedną z kluczowych arterii miasta z dwoma kierunkami ruchu zamieniła w zaułek parkingowy, właśnie zamknięto do ponownej rekonstrukcji. Czyżby projektanci wsłuchali się w głos zwykłych ludzi i uznając swój błąd próbowali przywrócić rangę komunikacyjną ulicy? Ależ skąd – owe pięknoduchy zdzierają właśnie świeżo położony asfalt, by go zastąpić kostką brukową, bo to takie „stylowe”! No i chcą na placyku Zamenhofa zainstalować jakąś wymyślną fontannę… Czyżby kolejny pomysł autora tak niedocenionej przez tutejszy lud „Frygi”? Podatnik zapłaci.

Już dziś wielu szczecinian martwi się, że kolejnym kataklizmem komunikacyjnym będzie lansowana przez miejskich projektantów przebudowa al. Wojska Polskiego, która ma wprowadzić tu tramwaje, ale też stłumić potok ruchu. Może jednak w tym przypadku magistrat zechce zapytać mieszkańców o zdanie.

Upowszechniony kilkanaście lat temu mit, że „unia daje pieniądze” na różne nieprodukcyjne i niezyskowne przedsięwzięcia – głównie infrastrukturę cywilizacyjną, wywołał w pierwszej fazie impuls pozytywny. Dzięki dofinansowaniu z europejskich funduszy ruszyła wreszcie budowa ważnych szlaków komunikacyjnych. Zaniedbano wprawdzie trasy kolejowe na rzecz autostrad, ale dziś już trwa korekta tego błędu. Warto docenić, że nareszcie konserwacji i remontów doczekały się obiekty zabytkowe. Niestety, polskie samorządy – główni beneficjenci tzw. funduszy spójności – zaczęły trwonić je na różne nieprzemyślane, źle przygotowane projekty.

Przestrogą przed pochopnym inwestowaniem w imię „wykorzystania unijnych funduszy” jest katastrofa budowlana w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Z początkiem lat 90. ostatecznie zamknięto odbudowę zamku, według starannie wybranego wzorca z początków XVII wieku – gdy budowla była jeszcze siedzibą książęcego rodu Gryfitów. Ruiny zamku świadomie pozbawiono więc późniejszych, przede wszystkim pruskich naleciałości. Tymczasem obecny samorząd województwa spróbował udoskonalić zamek o elementy nieprzewidziane w państwowym zamyśle.

Zbyt rzadko przypomina się dziś, że samorząd to ogniwo państwa. Podstawowe, jak komórka w organizmie.

Janusz ŁAWRYNOWICZ

* Właśnie z owych środków (86 miliardów euro tylko do 2020 roku) Bruksela chce uczynić narzędzie nacisku na polski rząd, by zrezygnował z reform.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500