Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pragmatyzm przeciw regule?

Data publikacji: 2017-02-06 11:21
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Mizerna aktywność Polaków w wyborach władz, zwłaszcza samorządowych, na których frekwencja z reguły oscyluje wokół 20 proc., rodzi pytanie, kto tych ludzi wybiera…

Przyglądając się władzom przeróżnych miast, zwłaszcza dużych, jak Szczecin, których mieszkańcy nie mają bezpośrednich kontaktów z prezydentem, burmistrzem czy marszałkiem, często trudno zgadnąć, co przesądziło o ich wyborze.

W niektórych przypadkach historycznie ukształtowany profil miasta pozwala przewidzieć wyborcze preferencje. Np. obecna pani prezydent Łodzi znakomicie wplata się w dominującą tam mentalność. Ale już prezydent Poznania, zarówno poglądami, jak i stylem działania zdecydowanie odbiega od latami ukształtowanych stereotypów na temat tego prastarego piastowskiego grodu.

Pozornym zaskoczeniem są też ostentacyjnie lewicowi i kosmopolityczni burmistrzowie Częstochowy i Wadowic. W istocie jest to sygnał instynktownych dążeń prostego ludu do społecznej równowagi (nadmiar sacrum balansuje tu prymitywne profanum).

W wielu miastach mamy pełną stabilizację lokalnych władców. Nie ruszysz układu choćby buldożerem. A że znaczna większość samorządów jest bastionem opozycji, naturalne jest dążenie nowej władzy krajowej, nazywającej siebie wszak „dobrą zmianą”, do zburzenia lokalnych zastoin. Stąd też projekt istotnych zmian w ordynacji do wyborów lokalnych. Przede wszystkim ­– postulat ograniczenia do dwóch liczby kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów. Idzie o eliminację z wyborczych szranków ludzi często wręcz przyrośniętych do stołków. Ale też w niektórych przypadkach odsunięcie rywali w lokalnych społecznościach popularnych, choć niekryształowych…

I tu przeciw ekipie „dobrej zmiany” okopana w samorządach opozycja, mająca w swych szeregach prawników dostatek, wytacza klasyczną zasadę, iż „prawo nie działa wstecz”, domagając się, by najbliższe wybory samorządowe odbyły się na starych zasadach. Wszak prawo rzymskie to fundament naszej cywilizacji.

Wytrawni wyjadacze konfitur dobrze wiedzą, że znany już rutyniarz ma na starcie większe szanse niż nowicjusz. Zwłaszcza w elekcji samorządowej, gdzie układ lokalny jest mocny, a frekwencja słaba. Wiedzą, że najubożsi, do których zwykle adresują swe programy wyborcze tzw. populiści (czyli miłośnicy ludu), politykę ignorują, więc do urn ich nie ciągnie. Za to uczestnicy lokalnego splotu interesów głosują w komplecie. Co widać w pejzażu Polski samorządowej.

Świadoma tego partia rządząca od roku chce zatem „weteranów” wykluczyć z rywalizacji. To najlepszy sposób na rozbicie lokalnych struktur III RP, gdzie silnie poprzerastały się wzajem zmowy i sitwy ułatwiające życie ludziom układu, a jakże je utrudniające maluczkim.

Skoro zatem burmistrz co najmniej dwie (często trzy!) kadencje odsłużył, warto dać szanse nowym, innym (najlepiej „swoim”) nawet wbrew szacownej zasadzie Rzymian, iż prawo nie działa wstecz. Każda rewolucja* dotykająca fundamentów niesie jakieś ryzyko.

Rzecz jednak w tym, że tu akurat pragmatyzm nie wchodzi w kolizję z klasyczną zasadą. Wszak nowe prawo wyborcze dotyczyć ma wyborów zaplanowanych za niemal dwa lata!

Janusz ŁAWRYNOWICZ

* „Konserwatywna rewolucja” – tak określił zmiany w Polsce i na Węgrzech Jarosław Kaczyński, jeszcze przed wyborami w USA, które ani chybi mieszczą się w tej paradoksalnej zbitce pojęć.

Komentarze

Podpowiadacz
2017-02-09 12:03:41
Popieram całkowicie Kaczyńskiego i jego pisowców. Ograniczyć jaśnie panowanie do dwóch, w niektórych przypadkach do trzech kadencji pod warunkiem, że Będzie to dotyczyć wyborów na wszystkie stanowiska państwowe z Sejmem i Senatem włącznie, nie tylko w stosunku do prezydentów, burmistrzów, wójtów. To samo powinno dotyczyć stanowisk partyjnych.Poza tym trójwładza powinna być rzeczą świętą.Osobiście nie wierzę w to,co napisałem, ale,co nie można pomarzyć/
Jarun
2017-02-07 20:14:10
Państwo za rządów koalicji PO-PSL istniało tylko teoretycznie. Nie bardzo wiadomo kto sprawował faktyczną władzę. Przykładem jest afera Amber-Gold. Teoretycznie istniały: sądy, prokuratura, kontrole finansów.
@Jakób
2017-02-07 17:34:21
Stalin i gułagi, to chyba opowieść z twojej, a nie Kaczyńskiego bajki. Lewicujesz i tego "dorobku" lewicy nie możesz się wypierać ani innym przypisywać. Istnienie lokalnych wieloletnich sitw jest faktem zdiagnozowanym, szkodliwym i jako obywatel domagam się naprawy tego problemu przez polityków. Rozwiązanie zaproponowane przez PiS uważam za adekwatne do sytuacji i je popieram.
Jarun
2017-02-07 17:33:02
Gdyby wybory miałyby coś zmienić, to dawno zostałyby zakazane -JKM. I jak zwykle winne jest zawsze społeczeństwo. To my, sami sobie robimy podwyżki czynszu, paliwa, powołujemy misiewiczów, wypowiadamy wojnę (np. dla Iraku i Afganistanu), zawieramy sojusze, zakazujemy pracować (co to znaczy praca nielegalna? -Przestępstwo!) trwonimy państwowe pieniądze, czyli nasze-podatników. Jedyny wybór -to wrzucenie kartki do głosowania. A potem nie mamy na nic wpływu. Trzeba mądrze głosować. Bzdura ! Żeby być wybranym - to trzeba być miliarderem (jak Trump) albo należeć do określonej (zwycięskiej) partii. Możesz być bardzo mądrym i dobrym człowiekiem ale jak nie będziesz słuchał szefa partii (prezesa)to nic nie dostaniesz, żadnej posady. Amento.
Jakób
2017-02-07 13:45:36
@ gawron: masz rację, trzeba edukować. Najlepiej w gułagach. Wzorce stworzył tow. Stalin, a rozwijają je przywódcy Korei Północnej.
gawron
2017-02-07 09:04:50
Dobry tekst - edukacja "totalnych" przyniesie pożądany efekt. Takich jak "gość" i jemu podobnych trzeba edukować. To czasochłonne ale konieczne.
gość
2017-02-06 18:30:29
To już nie jest zaden pragmatyzm tylko zwyczajna dyktatura. Kaczyński stawia "państwo ponad prawem" jak się wyraził niedawno w wywiadzie, a tak naprawdę robi sobie z Polski prywatny folwark. Gdyby ci idioci z KOD-u nie wystrzelali amunicji protestacyjnej na bzdety tylko czekali na odpowiedni moment jak ten to może by ich krzyki coś dały, a tak gdy Kaczor rzeczywiście zaczyna łamać prawo i Konstytucje to ośmieszeni popieracze alimenciarza są już zbyt skopromitowani by cokolwiek osiągnać protestami. Niech pan Kaczyński uważa z łamaniem zasady "prawo nie działa wstecz" bo wiecznie rządzić nie będzie a następcy mogą chcieć się zemścić i uchwalą takie prawo że jego obecne poczynania doprowadzą go celi(zamiast do celu)

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500