Niedziela, 06 lipca 2025 r. 
REKLAMA

Kształcimy lekarzy dla innych

Data publikacji: 2020-03-02 11:42
Ostatnia aktualizacja: 2020-03-04 19:51

Organizacja lecznictwa, jak wojna, po trzykroć wymaga pieniędzy. No i koniecznie wiedzy, na co i jak je wydać. Niestety, temat ten w Polsce, znajdującej się pod względem poziomu usług medycznych w ogonie Europy, stał się jednym z motywów kampanii wyborczej.

Ochrona zdrowia to rzecz zbyt poważna, by próbowali ją poprawiać politycy – dyletanci. Dobrze że chociaż rządzący, mimo kiepskiego stanu publicznego lecznictwa, postanowili tym razem mocniej dofinansować leczenie chorób nowotworowych, budzących w społeczeństwie największą grozę. Są już pierwsze sukcesy w terapii nowotworów u dzieci, więc czas, by wziąć się za najliczniejszą i wciąż rosnącą grupę chorych na raka – Polaków po pięćdziesiątce.

Jak wynika z doświadczeń krajów dysponujących dziś służbą zdrowia na najwyższym światowym poziomie – Szwajcarii i Holandii – podstawą skutecznych systemów opieki zdrowotnej jest profilaktyka – zdrowy tryb życia oraz regularne badania kontrolne. Czyli to, co u nas leży na łopatkach. Dopóki system płac lekarzy rodzinnych premiuje „oszczędności’ na badaniach diagnostycznych, profilaktyka w Polsce dogorywa…

W wymienionych przodujących krajach wszyscy obywatele mają obowiązek ubezpieczyć się w jednej z firm prywatnych, przychodnie i szpitale są też prywatne, natomiast państwo wnikliwie kontroluje cały system ochrony zdrowia. Z częściowej dopłaty do ubezpieczenia korzystają tylko najubożsi. Tam także dostępu do specjalistów strzegą lekarze rodzinni, i to oni leczą większość pacjentów. Tamtejsze apteki oferują również usługi pielęgniarskie na wysokim poziomie. Choć leków tam dostatek, tamtejsi medycy tylko w szczególnych przypadkach przepisują pacjentowi antybiotyk.

W odróżnieniu od wielu naszych rodaków, Holendrzy i Szwajcarzy nie latają z byle katarem czy gorączką do przychodni, bo z prostymi dolegliwościami radzą sobie sami, z pomocą apapu i witaminy C. Nasi najwyraźniej lubią klimat swojskiej rozkaszlanej poczekalni.

W Polsce służba zdrowia boryka się z brakiem kadr. Choć ostatnio o 50 proc. powiększono liczbę miejsc na wydziałach lekarskich, poprawy w tej mierze nie widać. Nadal wielu adeptów medycyny po odbyciu tych najdroższych w kraju studiów wyjeżdża do pracy za granicę, do Francji, Norwegii, Danii czy Niemiec. Co roku odpowiednie placówki na uczelniach wydają około stu zaświadczeń „etycznych”, umożliwiających pracę na zachodzie. Podobne kłopoty mieli Węgrzy.Teraz jednak narzucili wszystkim studentom medycyny kontrakt – państwo funduje mi studia, a ja zobowiązuję się za to odpracować 12 lat w węgierskiej służbie zdrowia.

Nasz premier chciał podobnie, ale dyrektorzy polskich szpitali i młodzi lekarze odrzucili takie rozwiązanie. I Polska dalej kształci kadry medyczne dla reszty świata… ©℗

Janusz ŁAWRYNOWICZ

Komentarze

@sid
2020-03-04 19:36:15
jak wszystkie rządy po 1989 roku... od 1989 roku trwa nieprzerwanie depopulacja Polaków
roty
2020-03-03 20:31:55
Wystarczy 5 PLN za wizytę i od razu tłok zmniejszy się o połowę. Nawet i 2 PLN by wystarczyły. Nie - nie do kieszeni lekarza, a na konto NFZ-tu, albo ZUS-u. Wszystko jedno. Skasować reklamy Rutinoscorbinu i innych podobnych cudownych medykamentów, którymi ludzie się faszerują po lekturach Faktu, Zycia na Goraco i innych podobnych gzet w których są porady na wszelkie dolegliwości. Jak to jest, że jest tyle cudownych paraleków, a ludzie nadal ganiają do lekarzy. Wystarczy poczytać opisy: katar mija w 5 minut, ból głowy w 10 minut, itp, itd. Potem ci nafaszerowani tymi produktami chemicznymi pacjenci, jak już im te paraleki nie potrafią uśmierzyć początkowych objawów choroby walą do lekarzy, a tu zonk - choroba jest już w poważnym stadium. Już APAP nie pomaga zwalczać bólu, już Rutinoscorbin nie działa. Zresztą ten ostatni na nic nie działa. Tylko to trzeba umieć wziąć odpowiedzialność za siebie. Tak właśnie jest w Holandii i Szwajcarii. Zresztą w innych państwach podobnie. A propos panie Redaktorze wyjazdów lekarzy po studiach. Jak obciążać kosztami to wszystkich: prawników, architektow, hydraulików, sprzątaczy, redaktorów, itp, itd. Każdy uczy się za darmo i z jakiej racji ma być zwolniony z przywileju odrobienia kosztów edukacji. Że kształcenie lekarza kosztuje najwięcej? Czy ktoś broni komuś iść na medycynę? Prosze bardzo - droga wolna: dostać się na studia, zaliczać egzaminy, kolokwia, wejściówki i co tam jeszcze, robić staże, dyżury, zaliczyć LEP, zrobić specjalizację. Na koniec jeszcze: prosze sie nie ograniczać - dlaczego tylko 12 lat odpracowywania jak na Węgrzech. Proponują od razu dożywotnia praca do 70-ki ( bo przecież lekarz ma lekka prace ) i oczywiscie za darmo, bo to sluzba, a służbie się nie płaci. Wystarczy dać tyle, żeby przeżywała i mogła pracować z poczuciem misji.
sid
2020-03-03 09:34:03
Rząd PiS ma gdzieś służbę zdrowia w Polsce
TZ.
2020-03-02 23:22:23
Czy lekarze leczą raka? Ciekawy temat. Leczą raczej objawy raka. Czasem z dobrym skutkiem, częściej jednak nieskutecznie. Są sługami (świadomymi lub nie) koncernów farmaceutycznych, które zbijają miliardy na leczeniu objawów raka. Lekarze może i chcieliby skutecznie leczyć, ale z uczelni medycznych wynoszą reglamentowaną wiedzę, a w praktyce lekarskiej zobowiązani są do stosowania procedur, które polegają na faszerowaniu pacjentów produktami koncernów farmaceutycznych.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500